Wiadomości trafiły pocztą elektroniczną do ministerstw: infrastruktury i rozwoju, obrony, gospodarki, kultury oraz zdrowia. Z pierwszych czterech ewakuowano w sumie ponad 4 tys. osób - poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek.Gmach MON sprawdzili funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej, a pozostałe ministerstwa policyjni pirotechnicy. Po kilku godzinach urzędnicy mogli wrócić do pracy. Policyjni eksperci z zakresu informatyki sprawdzają m.in. skąd fałszywa wiadomość została wysłana. - Wszystko wskazuje na to, że jest to głupi żart. Policjanci pracują nad tą sprawą. Będziemy starali się dotrzeć do osoby lub osób, które mogły wysyłać takie informacje - powiedział Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Zgodnie z kodeksem karnym, fałszywy alarm jest traktowany jako poważne przestępstwo. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Sąd może też nałożyć na sprawcę nakaz pokrycia kosztów akcji - ewakuacji, sprawdzenia pirotechnicznego, a także strat firm.