"Polsko-węgierskie stosunki zaufania są daleko idące, wiele dalej niż polityka. To zachęca nas do współpracy" - podkreślił premier Węgier Viktor Orban na wtorkowym panelu podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. "Między nami nie ma tradycyjnej dyplomacji. Łączy nas szczera współpraca, w ramach której Węgrzy mogą przedłożyć swoje myśli nawet wtedy, gdy te są niewymiarowe" - dodał. Jednak - jak zastrzegł Orban - Polska i Węgry nie zawsze mają zbieżne interesy. "Nie wszędzie możemy ze sobą współpracować. Ale szczególną wartość ma to, jakie mamy stosunki zaufania między sobą dwoma krajami, dwoma narodami, dwoma rządami. To bezprzykładne" - skomentował. "Dlatego jestem zdania, że czwórka wyszehradzka to bardzo dobre forum i płaszczyzna, żeby myśli stamtąd zaczęły kiełkować w kierunku Europy. Zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim, według którego to Europa Środkowa powinna zainicjować działania" - dodał. "Z myśli tych czterech państw mogą rodzić się plany, które warto rozpowszechnić" - oświadczył. "Musimy mieć bardzo dobry plan akcji" - zaznaczył Orban i przypomniał, że w najbliższych miesiącach odbędą się wybory w kilku krajach Unii Europejskiej. "Europa Środkowa musi zaplanować swoje działania w taki sposób, żeby zachować elastyczność wobec zachodzących zmian. Tym bardziej, że w międzyczasie mogą nastąpić zmiany, które od podstaw wpłyną na naszą inicjatywę" - podkreślił. Jak mówił węgierski premier, w jego kraju jest powiedzenie, że jeżeli komuś się ufa, to można razem konie kraść. "Węgrzy bardzo chętnie pójdą z Polakami konie kraść" - podsumował. Jarosław Kaczyński pytany o to, czy sojusz jest możliwy i czy z Węgrami "można konie kraść", potwierdził, że Polacy i Węgrzy to nie są identyczne narody. "Nawet między braćmi są różnice" - zaznaczył. "Jednak jest na pewno parę takich stajni, a szczególnie taka jedna, z napisem Unia Europejska - zażartował - gdzie można i trzeba, ale oczywiście pro publico bono" - dodał. "Niegodziwość i pomyłka" Premier Węgier powiedział, że to dla niego zaszczyt, iż może uczestniczyć w debacie z liderem PiS. Za "niegodziwość i pomyłkę" uznał komentarze prasy międzynarodowej, że prezes PiS "z sympatią śledzi, naśladuje" to, co on robi na Węgrzech. "Jest to niegodziwe, niegodne i niesprawiedliwe, ponieważ prawdziwa kolejność siły - i to jest teraz bez uprzejmości - pan przewodniczący Kaczyński jest o wiele bardziej doświadczony niż ja, posiada głębszą wiedzę historyczną i filozoficzną. (...) Kiedy ja moim ksero skserowałem jakąś ulotkę, on już dawno walczył w podziemiu" - mówił Orban. "Teraz mówi się, że niby Polacy naśladują Węgrów, to jest pomyłka totalna" - ocenił polityk. Jak dodał, Węgrzy od początku lat 80. obserwowali Polaków. "Uznanie, szacunek - to z mojej strony promieniuje w kierunku przewodniczącego Kaczyńskiego" - podkreślił Orban. Kaczyński podziękował Orbanowi za te "niezwykle miłe słowa". "Ale podzielić tutaj mogę zdanie tylko w jednej kwestii, znaczy rzeczywiście jestem dużo starszy od pana premiera, to jest fakt, natomiast jeśli chodzi o te inne komplementy pod moim adresem, to jest tak: uczymy się od siebie wzajemnie. Dla nas pan premier Orban jest kimś, kto w Europie pokazał, że można. Pokazał i to jest dla nas bardzo ważna nauka, i z tej nauki korzystamy" - zaznaczył szef PiS. "Proszę nie być taki skromny panie premierze, naprawdę skromność jest oczywiście ozdobą męża stanu, ale do pewnych granic" - dodał.