Jak poinformował tuż przed przylotem samolotu wicepremier Ludwik Dorn w pierwszej maszynie znalazło się 96 ewakuowanych - głównie kobiet i dzieci. Dla wszystkich przygotowano miejsca, m.in. w miasteczku namiotowym i ośrodkach rządowych. Drugi tupolew i transportowe maszyny casa spodziewane są na Okęciu w odstępie kilku godzin. Na pokładach samolotów znalazło się również kilkoro obcokrajowców. Według źródła PAP, jako pierwsze wystartowały dwa samoloty wojskowe z Polakami na pokładzie, potem samolot transportowy z bagażami i jako ostatnie dwa pasażerskie tupolewy. Po Polaków wysłano pięć samolotów; ostatni dotrze do Warszawy najprawdopodobniej w środę rano. Rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski powiedział, że jest to pierwszy etap ewakuacji, bowiem nie wiadomo dokładnie, ilu Polaków znajduje się w Libanie. Rzecznik zaznaczył, że wiele osób, które przylecą w pierwszej turze, nie ma w Polsce bliskich; przez pierwszych kilka dni zostaną one zakwaterowane m.in. w ośrodkach szkoleniowych straży pożarnej i granicznej oraz w akademikach. Skłodowski poinformował, że operacja sfinansowana zostanie z rezerwy budżetowej. Okęcie jest gotowe na przyjęcie Polaków. Czekające na nich namioty - jak poinformowała reporterka RMF FM - wyposażono w łóżka, śpiwory, a nawet ogrzewanie; przygotowano także jedzenie, napoje; zamontowano toalety i prysznice. Na miejsce, na wszelki wypadek, skierowano lekarzy i pielęgniarki. Zresztą większość rzeczy na warszawskim Okęciu zrobiono "na wszelki wypadek", bo polskie władze nie dysponują informacjami, ile osób będzie potrzebowało noclegu w rządowych ośrodkach, ile trzeba będzie przewieźć na dworce, a po ilu zgłoszą się rodziny. - Zakładamy, że pobyt na lotnisku nie będzie trwał dłużej niż 3 godziny. Te namioty trzeba bardziej traktować jako poczekalnie niż miejsca do noclegu - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych Paweł Soloch. Jak dodał wiceszef MSWiA, aby skrócić czas pobytu na lotnisku, głównie ze względu na małe dzieci, część odprawy paszportowej odbędzie się już w samolocie; dlatego też w każdej maszynie leci kilku funkcjonariuszy straży granicznej. Samoloty transportowe, które zabrały Polaków z Syrii, mogą pomieścić w sumie do 300 osób. Jeśli okaże się, że chętnych jest więcej, MON wyśle następne samoloty. Jak do tej pory, chęć wyjazdu z Libanu zgłosiło 250 Polaków.