W cierpliwość muszą też uzbroić się kierowcy, wyjeżdżający z autostrady w kierunku Katowic i podróżujący krajową "czwórką" Kraków-Tarnów w stronę Krakowa. Korki tworzą się tam m.in. na obwodnicy Bochni oraz w Łapczycy. Ruch na Podhalu udało się upłynnić po południu - kierowcy jechali, zamiast stać w gigantycznym korku. Co prawda prędkość nie była imponująca - zaledwie 10-20 kilometrów na godzinę - ale dzięki temu można było sprawniej pokonać najtrudniejszy odcinek z Zakopanego do Skomielnej Białej. Samochód za samochodem - mówili reporterowi RMF FM Maciejowi Grzybowi zrezygnowani kierowcy: Ślisko i tłoczno jest na drogach Podbeskidzia. Jak informuje reporter RMF FM Piotr Glinkowski, spory zator powstał przy wyjeździe z Bielska-Białej w stronę Katowic. Najtrudniejsza jest jednak sytuacja w Wiśle. By szybciej rozładować ruch, wyłączono tam sygnalizację świetlną, na skrzyżowaniach stoi policja. Sytuacja normuje się na S1 i drodze krajowej nr 81. Zanim jednak podróżni z Wisły, Szczyrku i Istebnej na nie wjadą, muszą odstać w korku kilkadziesiąt minut. Coraz więcej samochodów pojawia się też na trasach wjazdowych do Warszawy. Jak informuje stołeczna policja, korek utworzył się m.in. w Jankach, ciasno jest również w rejonie Łomianek. W pozostałych regionach kraju ruch jest znacznie mniejszy, a warunki na drogach nie najgorsze. Wszystkie drogi krajowe są przejezdne, choć na większości tras zalega błoto pośniegowe. Niestety trasy lokalne są białe, często nieodśnieżone. Tak jest nawet w pobliżu dużych miast. Sprawdź kamery na polskich drogach W północno-wschodniej części Polski temperatury są bardzo niskie, ale przez cały dzień nie pojawiły się większe opady śniegu, dzięki czemu główne trasy Warmii i Mazur oraz Podlasia są czarne. Śliskie odcinki zdarzają się sporadycznie. Największe utrudnienia na drogach Wielkopolski powodują opady śniegu w okolicach Kalisza, Kępna i Gniezna. Generalnie jednak nawierzchnie dróg krajowych są czarne i mokre. Policja nie notuje też szczególnego tłoku.