Pod koniec marca podczas polsko-rosyjskich rozmów sztabowych w Moskwie nasza delegacja sama wyraziła chęć udziału w paradzie, ale spotkała się z jednoznaczną odmową, ustaliła gazeta. Dopiero po kolejnych pertraktacjach Rosjanie zgodzili się, że rozważą tę propozycję, o ile skierujemy oficjalne wystąpienie w tej sprawie. W jego wyniku uznano za stosowne docenić także polski wkład w walkę z nazistowskim najeźdźcą. Postępowanie Rosjan, którzy chcieli podkreślić obecność wyłącznie Wielkiej Czwórki (Rosji, USA, Francji i W.Brytanii), nie dziwi prof. Mieczysława Ryby, historyka z KUL. Jego zdaniem chodziło o to, by pokazać światu chwałę zwycięstwa Armii Czerwonej i chwałę imperium, które pokonało Niemcy hitlerowskie. - Wielka Czwórka doskonale się do tego nadaje, bo czy to w Teheranie, czy w Jałcie, czy w Poczdamie ustalano pewien porządek powojenny i w tym zakresie była zgoda z większymi mocarstwami. Mniejsze kraje burzą ten obraz, a kraje takie jak Polska wręcz stanowią rysę na działalności ZSRR w czasie II wojny światowej, szczególnie tej zbrodniczej, podkreśla historyk.