Paradoksalnie, to Polska w negocjacjach członkowskich z Unią domaga się najdłuższego, bo 18-letniego okresu, w którym mogłaby utrzymać ograniczenia na zakup ziemi rolnej. Ta sprawa jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień naszych negocjacji z Brukselą. Polscy negocjatorzy powołują się na argumenty historyczne i krótki okres pojednania z Niemcami. Tymczasem z sondażu wynika, że w Polsce jest najmniej zwolenników zdecydowanego zakazu kupna ziemi przez obcokrajowców, a 42 procent społeczeństwa nie ma nic przeciwko całkowitej liberalizacji handlu ziemią. Najbardziej swoje nieruchomości chcą chronić natomiast Węgrzy, gdzie 75 procent społeczeństwa chciałoby zabronić cudzoziemcom nabywania węgierskich nieruchomości. Polski ambasador przy Unii Europejskiej Jan Truszczyński nie zaprzecza, że wynik sondażu może być wykorzystany przez stronę unijną dla osłabienia polskiej pozycji negocjacyjnej. Jeden z urzędników Komisji po zapoznaniu się z sondażem zasugerował od razu, że Polska powinna wycofać się z tak długiego okresu przejściowego o jaki wystąpiła w stanowisku negocjacyjnym.