Anna Pieczarka, startując z listy PiS z okręgu 15 (Tarnów), zdobyła w wyborach parlamentarnych ponad 75 tys. głosów. Jej rywal - lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz - uzyskał jedynie 33,7 tys. głosów. To nie jest pierwszy sukces kandydatki Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach samorządowych poparło ją 72 tys. osób. - Konsekwencją wyniku, który dostałam w ubiegłym roku w wyborach samorządowych, było moje pierwsze miejsce na liście PiS do Sejmu w Tarnowie - mówi Anna Pieczarka. Zapewnia, że duże poparcie w wyborach parlamentarnych zawdzięcza nie tylko "jedynce" na liście. - 19 listopada ubiegłego roku zostałam członkiem zarządu województwa małopolskiego. Po prawie roku pracy w zarządzie mogę powiedzieć, że to chyba też bardzo zaprocentowało. Nowy zarząd miał nową wizję pracy, w której ważny jest równomierny rozwój całego województwa, inwestowanie w mniejszych miastach. Dla mnie ważne było: praca w małych samorządach, współpraca z prezydentami, burmistrzami wójtami, bycie z ludźmi - wylicza Anna Pieczarka. Dodaje, że pomogło jej pozytywne nastawienie do ludzi. - Staram się być otwarta i nie odmawiać pomocy - mówi. Przed wyborami zastanawiała się, czy PiS może w jej regionie stracić poprzez połączenie sił przez PSL i Kukiz'15. - Nie mieli co prawda wysokiego poparcia w sondażach, w niektórych nawet nie przekraczali progu, ale wydawało mi się, że dostaną lepszy wynik. Poza tym wystawili w naszym regionie mocne nazwiska - mówi. Okazało się jednak, że z łatwością pokonała Władysław Kosiniaka-Kamysza. Czy zadzwonił z gratulacjami? - Dostałam wiele gratulacji. I na tym poprzestańmy - odpowiada wymijająco. W Sejmie będzie zasiadała po raz pierwszy. - Chciałabym kontynuować swoją działalność na rzecz seniorów i zająć się służbą zdrowia - zapowiada. Anna Pieczarka z wykształcenia jest ekonomistką. W kadencji 2014-2018 była radną województwa małopolskiego. Od prawie 20 lat pracuje w jednostkach samorządowych. Po wyborach do Sejmu automatycznie utraciła funkcję członka Zarządu Województwa Małopolskiego.