We wtorek Grzegorz Schetyna ogłosił, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera jest Małgorzata Kidawa-Błońska, która będzie "jedynką" listy wyborczej w Warszawie. Schetyna będzie startować z pierwszego miejsca we Wrocławiu, wcześniej miał być "jedynką" w stolicy. "Badania wskazywały pewnie na to, że Schetyna jest obciążeniem i postanowił kandydować z Wrocławia" - skomentował w "SE" szef PiS Jarosław Kaczyński, który jest "jedynką" warszawskiej listy PiS. Kaczyński powiedział, że "jakoś specjalnie się nie przejmuje" pojedynkiem z Kidawą-Błońską w stolicy. "Mam swoje lata, wiem, że to już ostatnia część mojej kariery i te wyścigi z mojego punktu widzenia są bez znaczenia. Mandat raczej zdobędę (śmiech). Najbardziej zależy mi jednak na zwycięstwie partii. I gdybym miał wybierać między gorszym wynikiem partii, nawet zwycięskim, a swoim, to bez wahania wybrałbym swój gorszy wynik. Mój stosunek do wyniku pani Kidawy-Błońskiej jest idealnie obojętny" - powiedział. Pytany, czy jego zdaniem Platforma skopiowała pomysł PiS z wystawieniem kobiety na premiera, Kaczyński podkreślił, że "z Beatą Szydło sprawa była o wiele bardziej skomplikowana". "Ale to był strzał w dziesiątkę, Beata Szydło była świetnym premierem" - zaznaczył. "PO rzeczywiście trochę skopiowała pomysł z wystawieniem kobiety na szefa rządu, ale pani premier Szydło była do tej funkcji świetnie przygotowana, była szefem niemalowanym, potrafiła sobie wszystko podporządkować, miała wiedzę ekonomiczną, doświadczenie samorządowe. Natomiast czy pani Kidawa-Błońska ma tego rodzaju kwalifikacje? Nie chcę jej oceniać" - powiedział.