Firma dostarczy w latach 2019-2022 pojazdy w sześciu wersjach, w tym ciągniki siodłowe 8x8, czterokołowe ciągniki przyczep z elementami kierowania ogniem, transportery generatorów prądu, transportery części zapasowych oraz pojazdy, na których zostaną zabudowane polskie komponenty systemu dowodzenia i łączności. Pojazdy z Jelcza mają zastąpić standardowo stosowane w systemie IBCS/Patriot samochody amerykańskiej firmy Oshkosh. Zgodnie z umową polski producent zapewni wsparcie eksploatacji pojazdów w sytuacjach kryzysowych. Wartość umowy to 170.908.438 zł brutto. Błaszczak zadowolony O podpisaniu umowy z firmą Jelcz napisał na Twiterze szef MON Mariusz Błaszczak. "Angażujemy polski przemysł zbrojeniowy w największy kontrakt w historii naszego kraju. Dziś zawarta zostanie umowa na dostawę pojazdów Jelcz w 6 wersjach dla systemu IBCS/Patriot, który kupiliśmy w marcu ubiegłego roku. Program Wisła jest konsekwentnie realizowany przez MON" - zatweetował minister. Założenia kontraktu Umowę wartości 4,75 mld dolarów (16,6 mld zł) w pierwszej z dwóch planowanych faz programu Wisła podpisano pod koniec marca ub. r. Zgodnie z międzyrządowym kontraktem Polska ma otrzymać dwie baterie, na które złożą się m.in. po cztery radary i stanowiska kierowania ogniem, sześć stanowisk kierowania i dowodzenia, 16 wyrzutni, 208 pocisków, wyposażenie techniczne, pakiet logistyczny i szkolenia. 700 mln zł ma trafić do polskich zakładów zaangażowanych w program. W ramach pierwszej fazy zapowiedziano zawarcie 10 umów - pięciu z amerykańskim rządem (umowa główna dostawy, dwie umowy szkoleniowe, umowa na sprzęt kryptograficzny i umowa na elementy systemu transmisji danych Link 16) oraz pięć umów krajowych - na pojazdy Jelcz, mobilne węzły łączności, pojazdy do transportu pocisków, kabiny stanowisk łączności, kierowania i dowodzenia. Zakupowi sprzętu w ramach pierwszej fazy programu Wisła ma także towarzyszyć offset wartości 950 mln zł.