Pogrzeb Kamilka z Częstochowy. Bliscy mają szczególną prośbę
Rodzina Kamila zwróciła się z apelem do uczestników sobotniego pogrzebu. "Proszą o jedną białą różę i jeden znicz, zamiast misiów i zabawek" - przekazał administrator grupy facebookowej. Informacje o maltretowanym chłopcu obiegły Polskę na początku kwietnia. Dziecko trafiło do szpitala w Katowicach z rozległymi oparzeniami i ranami. Kamil zmarł 8 maja po ponad miesięcznym leczeniu.

Pogrzeb Kamila odbędzie się w Częstochowie w sobotę o godz. 13. Na uroczystościach ma pojawić się dużo osób, które chcą pożegnać zmarłego chłopca.
Pogrzeb Kamilka z Częstochowy. Apel bliskich
Ludzie gromadzą się na facebookowej grupie "Przyjaciele Kamilka z Częstochowy". To tam przekazano apel od rodziny chłopca, aby nie przynosić balonów z helem i zabawek. Taką formę upamiętnienia chłopca zaproponowali niektórzy uczestnicy.
"Kochani, najbliżsi Kamilka proszą o jedną białą różę i jeden znicz od osób, które chcą coś podarować, zamiast misiów i zabawek" - napisał administrator grupy Piotr Kucharczyk.
"Uczcijmy godnie pamięć Kamilka i zastosujmy się do prośby bliskich chłopca" - zaapelował.
Piotr Kucharczyk prosi także, aby nie przynosić prezentów dla rodzeństwa Kamila.
"Dla Fabianka i pozostałych dzieci bez prezentów - nie będzie ich jak ogarnąć i przewieźć, a szkoda, by się zniszczyły. Obiecuję, że zorganizujemy wspólnie coś specjalnego dla dzieci z ośrodka, już wkrótce!" - zapowiedział administrator.
Sprawa maltretowanego Kamilka z Częstochowy. Szokujące fakty
Informacje o maltretowanym ośmiolatku z Częstochowy obiegły Polskę na początku kwietnia. Kamila z ciężkimi obrażeniami znalazł w mieszkaniu matki i jej partnera jego biologiczny ojciec, po czym wezwał służby. Chłopca przewieziono do szpitala helikopterem. Jego stan od samego początku opisywano jako ciężki. Mowa o rozległych oparzeniach całego ciała, śladach po przypalaniu papierosami i złamaniach kończyn.
Zarzuty w sprawie usłyszał ojczym dziecka, 27-letni Dawid B., który przyznał się do winy. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie pozbawienia życia pasierba i znęcanie się nad nim. Matce, Magdalenie B., zarzuca się narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na zwołanej w poniedziałek konferencji przekazał, że w związku ze śmiercią dziecka zmieni się treść zarzutów wobec 27-letniego Dawida B. na "zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem".
Zarzuty postawiono niedawno także siostrze matki zmaltretowanego ośmiolatka i jej mężowi, którzy mieszkali rodziną Kamila w jednym mieszkaniu.