W piątek pojawiła się informacja, że do wielkopolskiej policji wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa przez Alba Tour. Sprawą zajęli się również stołeczni policjanci, bo choć biuro było zarejestrowane w Poznaniu, to w Warszawie miało prężnie działającą filię, która sprzedała dużo wycieczek. Jak ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz, jeszcze w piątek do warszawskiej filii firmy wkroczyli funkcjonariusze, którzy przeszukali biuro, zabezpieczyli komputery i dokumenty. Poza tym Straż Graniczna ma polecenie zatrzymania właściciela biura podróży. - W momencie, kiedy to zgłoszenie (o podejrzeniu oszustwa - RMF FM) zostało przekazane poznańskiej policji, było tam też zastrzeżenie do Straży Granicznej - wyjaśnia Maciej Karczyński ze stołecznej policji. 600 tys. zł za transfer turystów Przypomnijmy, że biuro Alba Tour nie ogłosiło oficjalnie upadłości, a jego właściciel zniknął. W chwili zawieszenia działalności przez Alba Tour w Egipcie znajdowało się ponad 400 klientów biura. Wszyscy zostali już sprowadzeni do kraju na koszt Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. Z ogólnej liczby 437 sprowadzonych z Egiptu osób 411 to klienci Alba Tour, a 26 to osoby korzystające z samolotów wynajętych przez to biuro podróży. Koszt transferu turystów do Polski wyniósł około 600 tysięcy złotych. Pieniądze pochodzą z rezerwy budżetowej województwa. Urząd Marszałkowski będzie jednak miał problem z odzyskaniem ich, bo ubezpieczenie Alba Tour opiewa tylko na 209 tysięcy złotych. Turyści, których trzeba było sprowadzić z Egiptu, to jednak nie wszyscy poszkodowani przez Alba Tour. Około trzech tysięcy osób wykupiło wycieczki w biurze, ale już z nich nie skorzystają. Firma poinformowała o zawieszeniu działalności w czwartek, po zaledwie kilku miesiącach działalności. Właścicielem Alba Tour jest obywatel Egiptu.