Według szacunków, fala kulminacyjna na Zbiorniku Włocławskim, rozciągającym się na Wiśle od Płocka do Włocławka, spodziewana jest w sobotę wieczorem lub w niedzielę rano. Jeżeli fala będzie płynęła szybciej niż wcześniej, to w okolice Płocka jej czoło może dotrzeć już w piątek. Jak powiedział w czwartek wieczorem szef oddziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta Płocka Jan Siodłak, w mieście trwa umacnianie i zabezpieczanie wałów przeciwpowodziowych, przede wszystkim przy dopływach strumieni Słupianka i Rosica na wypadek cofnięcia się do nich wzbierającej wody Wisły. W czwartek wieczorem poziom Wisły w Płocku nie przekroczył jeszcze stanu ostrzegawczego. - Wzmacniając wały i układając na nich folię, przygotowujemy się na przyjęcie wysokiej wody i obronę osiedla Borowiczki. Ponieważ napływająca fala jest długa, folia na wałach ma chronić przed ich rozmiękczaniem i przesiąkaniem wody - powiedział Siodłak. Borowiczki to najniżej położona część Płocka w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły. Siodłak zapewnił, że służby ratownicze są przygotowane na ewentualną ewakuację mieszkańców, jednak - jak podkreślił - chodzi o to by w przypadku faktycznego zagrożenia ludzie chcieli się ewakuować. Na przyjęcie wysokiej wody przygotowuje się tama we Włocławku zamykająca Zbiornik Włocławski. Ilość wody napływającej ma być tam równoważona z ilością wody zrzucanej śluzami. -Prognozowane stany wody oscylują w granicach tzw. wody stuletniej, która np. na wodowskazach w Toruniu i Fordonie może osiągnąć poziom powyżej 850 cm do 900 cm, znacznie przekraczając tam stany alarmowe - powiedział Lech Kubera, zastępca dyrektora wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Według niego, istotnym zagrożeniem jest długość napływającej fali powodziowej, co oznacza, że wysoka woda może oddziaływać na wały przeciwpowodziowe w dłuższym okresie czasu, doprowadzając do ich przesiąkania, a miejscami do przerwania. - Generalnie można przyjąć, że wały w Kujawsko-Pomorskiem są przygotowane na tak wysoką wodę. W zasadzie nie powinno dojść do przelania wody przez koronę wałów. Natomiast istotnym elementem zagrażającym kondycji tych wałów jest fakt, że fala kulminacyjna jest długa i płaska. - W grę wchodzi parametr czasu oddziaływania wody, jej ciśnienia na konstrukcję wałów. Zakładamy, że będą przesięki, a przy utrzymywaniu się tak wysokich stanów wody w granicach tygodnia i dłużej, możemy mieć lokalne problemy z utrzymaniem ciągłości wałów - powiedział Kubera. Dodał, że najbardziej newralgiczne, potencjalnie zagrożone miejsca to niekoniecznie niższe odcinki wałów, ale przede wszystkim ich elementy techniczne, np. przepusty i przejazdy. Kubera powiedział, że po wpłynięciu fali kulminacyjnej na Zbiornik Włocławski przewidywana wielkość zrzutu wody na tamie we Włocławku zostanie znacznie zwiększona i może wynieść nawet 7200 m sześc. na sekundę. Zwykle jest to około 900 m sześc. na sekundę. Ostatnio tak wysoki poziom wody we Włocławku obserwowano w 1979 r. W Bydgoszczy służby miejskie przygotowują się do obrony przed wodą wału, chroniącego teren największej w mieście oczyszczalni ścieków w położonej nad Wisłą dzielnicy Fordon. Przerwanie wału spowodowałoby gigantyczną katastrofę ekologiczną i wyłączyło oczyszczalnię z użytku na półtora roku. - Rdzeń wału został niestety usypany z piasku rzecznego i jego wytrzymałość jest ograniczona. Szacujemy, że jest on w stanie opierać się wysokiej wodzie najwyżej siedem dni - podkreślił Adam Ferek, szef wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego Urzędu Miasta. Od kilku dni trwa intensywne zrzucanie wód Brdy na zaporze w podbydgoskim Koronowie. Maksymalne obniżenie poziomu wody w rzecze ma zapobiec zjawisku tzw. cofki u jej ujścia do Wisły na terenie Bydgoszczy. Cofnięcie wody może grozić zalaniem zabudowań mieszkalnych w Brdyujściu i położonych tam zakładów Stomil. Intensywna naprawa i umacnianie wałów przeciwpowodziowych od kilku dni trwa na terenie gminy Chełmno. Jak ustalono, wały zostały tu mocno podkopane przez bobry i inne zwierzęta, w efekcie czego woda zaczęła przesiąkać pod wałami. Wicewojewoda kujawsko-pomorski Dariusz Kurzawa w piśmie do samorządów województwa poprosił, by w związku z przewidywanym przyborem Wisły, który - według szacunków - może na tym terenie przekroczyć stany alarmowe nawet o 300 cm, "uwzględnić konieczność zabezpieczenia ewakuacji szpitali oraz wygaszania produkcji i zabezpieczenia zasobów magazynowych zakładów pracy wykorzystujących niebezpieczne środki chemiczne oraz stacji paliw" w przypadku uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych. W czwartek rano w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej (Mazowieckie) poziom Wisły oscylował na granicy stanów ostrzegawczych - w Wyszogrodzie osiągnął 496 cm (stan ostrzegawczy 500 cm), a w Kępie Polskiej wynosił 433 cm (stan ostrzegawczy 420 cm). W ciągu doby przybór rzeki wyniósł tam około 30 cm, czyli więcej niż poprzednio, gdy dobowy przybór kształtował się na poziomie kilkunastu centymetrów.