Pogotowie wezwał mąż 75-letniej kobiety, która straciła przytomność w wyniku wylewu krwi do mózgu. Dyspozytorka pogotowia odesłała wzywającego do przychodni, gdzie zaproponowano mu, by zmierzył żonie temperaturę. Sugerowano także, że być może kobieta po prostu mocno śpi. Zareagowano dopiero na kolejny sygnał, chociaż kobieta wymagała już hospitalizacji. W szpitalu lekarze stwierdzili, że gdyby wcześniej tam dotarła, jej szanse na przeżycie byłyby znacznie większe. Teraz pozostaje w stanie krytycznym