We wtorek kolejka do sali w Urzędzie Miejskim, gdzie wyłożono już cztery księgi kondolencyjne, nie zmniejszała się. Gdańszczanie w ten sposób przez cały dzień tłumnie żegnali swojego wieloletniego prezydenta. W rozmowach z dziennikarzami podkreślali, że to odruch serca i w tym dniu nie może ich zabraknąć w miejscu, gdzie od 20 lat urzędował Paweł Adamowicz. Księga kondolencyjna została wystawiona w Urzędzie Miejskim w Gdańsku we wtorek o godz. 10.00. W środę można się do niej wpisywać w godz. 8.00-20.00. Druga księga kondolencyjna wystawiona jest w Europejskim Centrum Solidarności, w Ogrodzie Zimowym. Dostępna będzie do niedzieli, 20 stycznia. Od środy (16 stycznia) do soboty (19 stycznia) można się do niej wpisywać w godz. 10.00 - 18.00. W niedzielę (20 stycznia) księga w ECS będzie wystawiona w godz. 10.00 - 20.00. Kolejna księga dedykowana tragicznie zmarłemu prezydentowi jest też wyłożona w holu rektoratu Uniwersytetu Gdańskiego (UG). Jest dostępna codziennie w godz. 8.00-16.00, aż do dnia pogrzebu, czyli soboty (19 stycznia). "Liczy się życie - wielkie, godne, dynamiczne, ale za krótkie" W pierwszej księdze znajdują się słowa: "Człowiekowi rozkochanemu w Gdańsku, wizjonerowi, dla którego to miasto było powołaniem i sensem życia. Panie Prezydencie, Kochany Pawle! Już teraz nam Ciebie brakuje". "Wszystkie słowa w tej sytuacji mają wartość uschłych liści na wietrze. Liczy się życie - wielkie, godne, dynamiczne, ale za krótkie" - podkreślał metropolita gdański abp. Sławoj Leszek Głódź, który jako pierwszy wpisał się do księgi kondolencyjnej w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Napisał też, że "pozostaje w pamięci i naszych oczach wyciągnięta dłoń ze światłem do nieba i to jest swoista statua wolności dla Gdańska, ale nie tylko". "Trudno nie wracać do tych wszystkich chwil, do tego czasu, który przemijał. Do spotkań, emocji, tego wszystkiego, co wydarzało się na Pomorzu - w Gdańsku, Gdyni, Sopocie w ciągu tych ostatnich 20 lat. Pewnie będzie jeszcze czas i okazja, żeby wracać do tego, co było w tym czasie najważniejsze. Myślę jednak, że musi wybrzmieć, iż to co wydarzyło się tutaj przez te lata to okres, na którym Paweł odcisnął swoje osobiste piętno" - mówił prezydent Gdyni Wojciech Szczurek po wpisaniu się do księgi kondolencyjnej. Prezydent Gdyni stwierdził, że miało to związek z osobowością włodarza Gdańska, jego miłością do tego miasta, a czasami także bezkompromisowością. "Przecież cenimy w życiu ludzi, którzy walczą o swoje wartości, chcą o nie zabiegać, przekonywać do tego. Gdańsk po tych 20 latach jest zupełnie innym miastem. Często przechodzimy do porządku dziennego nad wieloma wydarzeniami, przyzwyczajamy się, traktujemy je jako codzienność. Może w tej chwili warto się zatrzymać i przypomnieć sobie, co w tym czasie się wydarzyło. To jest też sposób podziękowania mu za jego pracę i to, co zrobił dla mieszkańców Gdańska" - ocenił Szczurek. Kilkusetosobowa kolejka Jako jedni z pierwszych do księgi wpisali się we wtorek najbliżsi współpracownicy prezydenta - wiceprezydenci oraz urzędnicy. Na korytarzu w Urzędzie Miejskim w Gdańsku utworzyła się kilkusetosobowa kolejka, w której stali mieszkańcy miasta. Wpisu dokonał także prezydent Sopotu Jacek Karnowski. W sali, gdzie znajdują się księgi, są także zdjęcia prezydenta Adamowicza, zrobione w latach jego prezydentury. - Podziękowałam mu za piękny Gdańsk, zawsze będę o nim myślała - powiedziała w rozmowie z reporterem Polsat News jedna z kobiet, która wpisała się do księgi kondolencyjnej. - To wszystko, co jest, to tylko dzięki niemu i za to mu dziękuję, że był zawsze uśmiechnięty, pogodny, przyjazny ludziom. To był wspaniały człowiek - dodała inna z gdańszczanek. Atak na prezydenta Gdańska W niedzielę wieczorem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w centrum miasta przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania, tj. od 1990 r. Osierocił dwie córki - 15-letnią Antoninę i ośmioletnią Teresę.