Małgorzata Wojnicka od kilkunastu lat jest właścicielką hali magazynowej w Nowym Prażmowie na Mazowszu. Biznes funkcjonował bez problemów, aż do maja 2020 roku. Nowi najemcy twierdzili, że potrzebują magazynu na części samochodowe, które importują z Niemiec i Anglii. Przedsiębiorcy z Ukrainy wylegitymowali się przy podpisaniu umowy i zapłacili kaucję. Małgorzata Wojnicka na co dzień mieszka w Warszawie, więc nie miała świadomości tego, co się dzieje aktualnie w wynajmowanej przez nią hali. Niepokojące informacje od sąsiadów Weryfikację działań najemców utrudniała pandemia. Jednak w końcu niepokojące informacje dotarły do właścicielki od sąsiadów. - Przeżyłyśmy szok, ponieważ poza olbrzymimi beczkami poczułyśmy bardzo intensywny odór rozpuszczalników, jakiejś benzyny, toksycznych substancji. No więc zaczęłam dzwonić do tych osób, które reprezentowały tę firmę, z którymi miałam kontakt, żeby zapytać, co to jest w ogóle. Ale żaden nie odbierał - powiedziała "Interwencji" Małgorzata Wojnicka, poszkodowana przez oszustów. Okazało się, że mężczyzna,który wynajął halę, wyjechał z Polski. Szacowany koszt usunięcia tych odpadów wynosi około ośmiu milionów złotych, pani Małgorzata nie ma takich pieniędzy. Więcej: Polsat News