Mowa o publikacji "Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945-1979" autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Rzeczoznawcami podręcznika byli prof. Tadeusz Wolsza, dr Rafał Drabik i mgr Klemens Stróżyński - wynika z opublikowanego w piątek wpisu w wykazie podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego do kształcenia ogólnego. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk sp. z o.o. w postaci papierowej i odwzorowania cyfrowego. Wskazano, że przeznaczona jest dla szkół ponadpodstawowych (liceum ogólnokształcących i technikum). Nowy przedmiot w szkołach Historia i teraźniejszość to nowy przedmiot szkolny, który będzie obowiązkowy dla wszystkich uczniów szkół ponadpodstawowych. Od 1 września 2022 r. będzie wprowadzany w klasie I liceum ogólnokształcącego, technikum i branżowej szkoły I stopnia. Wprowadzony będzie w miejsce przedmiotu wiedza o społeczeństwie, nauczanego w zakresie podstawowym, będzie obejmował zagadnienia z zakresu wiedzy o społeczeństwie oraz zagadnienia z historii najnowszej od 1945 r. do 2015 r. Historia i teraźniejszość będzie wprowadzana w szkołach ponadpodstawowych sukcesywnie od roku szkolnego 2022/2023, obejmując kolejne roczniki. Docelowo nauczana będzie w liceum ogólnokształcącym w klasie I i II, w technikum w klasie I, II i III, a w branżowej szkole I stopnia w klasie I. Jak podaje MEiN, kwalifikacje do nauczania przedmiotu historia i teraźniejszość mają nauczyciele, którzy mają kwalifikacje do nauczania historii i wiedzy o społeczeństwie. Kontrowersje wokół podręcznika do HiT W mediach pojawiają się zarzuty dotyczące podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość. Wskazuje się m.in. na to, że wykład poprowadzony jest jednostronnie, a treść książki przypomina esej. Z kolei "Rzeczpospolita" podawała w czerwcu, że w podręczniku do HiT dla szkół średnich autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego zacytowano jednego z niemieckich polityków i przywódców ruchu studenckiego z 1968 r. Daniela Cohna-Bendita. "Mój flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich żądania były dla mnie kłopotliwe. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem" - brzmiał ten cytat przytaczany przez "Rz". Do informacji tych odniosła się Państwowa Komisja ds. Pedofilii, która zwróciła się do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka o informacje na temat planowanych działań w tej sprawie. Szef MEiN powiedział później, że z jego wiedzy wynika, iż prof. Roszkowski "skrócił ten cytat tak, że jeśli on wywołuje jakikolwiek szok, to żeby nie szokował i zrobił opis mniej, że tak powiem, uderzający w oczy."