Jak poinformował w poniedziałek rzecznik podkarpackich strażaków kpt. Marcin Betleja, najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w Dębicy, gdzie podnosi się poziom Wisłoki. Tam też kierowane są służby ratownicze. Na razie jednak nie przeprowadza się ewakuacji mieszkańców. Według danych z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie fala wezbraniowa przechodzi obecnie na Wisłoce poniżej Jasła i na Wisłoku poniżej Krosna. Na rzekach Wisłok, Wisłoka i ich dopływach odnotowano miejscami wzrosty poziomu wody dochodzące miejscami nawet do trzech metrów. Alarmy powodziowe obowiązują w powiatach: ropczycko-sędziszowskim, jasielskim, sanockim, dębickim, strzyżowskim i rzeszowskim oraz w miastach: Rzeszowie, Dynowie i Tyczynie. Pogotowia ogłoszono w kilku powiatach, m.in.: brzozowskim, łańcuckim oraz w Dębicy. Wisłoka w Krajowicach przekracza stan alarmowy o 187 cm, w Pustkowie o˙52 cm, a w Mielcu płynie na wysokości stanu alarmowego. Natomiast Wisłok w Krośnie przekracza stan alarmowy o˙121 cm, w Żarnowej o półtora metra, w Rzeszowie o 115 cm, w Tryńczy o 25 cm. Przybiera także wody w Wiśle, ale na razie rzeka ta przekracza jedynie stany ostrzegawcze o około metr. Na skutek intensywnych opadów wystąpiły także lokalne podtopienia w powiatach: jasielskim, krośnieńskim, dębickim, sanockim, brzozowskim, ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim i w samym Krośnie. W Ropczycach woda z wystąpiła z koryta rzeki Wielopolki i podtopiła część miasta. W nocy zamknięto drogę krajową nr 4. Jednak w poniedziałek rano woda ustąpiła i przywrócono ruch na tej trasie. Według prognoz pogody w ciągu najbliższej doby sytuacja Wisłoka i Wisłoki, zwłaszcza w górnych odcinkach tych rzek, powinna się poprawiać. Prognozowane są niewielkie opady deszczu.