Poniedziałkowa nadzwyczajna sesja odbyła się późnym wieczorem w Mielcu, zwołana została z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwości (klub ten rządzi podkarpackim sejmikiem). Sesja poświęcona była w całości ubiegłotygodniowej decyzji rządu o wyborze wielozadaniowego śmigłowca dla polskiej armii. W przetargu do etapu testów zakwalifikowany został śmigłowiec H225M (wcześniej EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters. Ze względów formalnych odrzucono oferty PZL Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz PZL Mielec i Sikorsky Aircraft z helikopterem Black Hawk. Podkarpaccy radni w przyjętym stanowisku podkreślili, że Airbus - w przeciwieństwie do ofert z Mielca i Świdnika - nie ma w Polsce zakładu produkującego śmigłowce i nie zatrudnia polskich pracowników ani konstruktorów. "Mamy zastrzeżenia do przebiegu postępowania (przetargowego - PAP) o czym świadczyć może ignorancja wobec obserwatora społecznego przetargu, który ostatecznie wobec swojej fikcyjnej roli został wycofany. Dlatego wzywamy do ujawnienia szczegółów przetargu" - napisali radni. Radni w oświadczeniu przypomnieli, że koncern Sikorsky zainwestował w mieleckie zakłady ponad 150 mln dolarów i utworzył dodatkowo 800 miejsc pracy. W ocenie radnych decyzja rządu przekreśliła plany dalszego rozwoju mieleckiego zakładu. "Szkoda, że wartość dodana jaką PZL Mielec stanowi dla rozwoju podkarpackiej i co za tym idzie polskiej gospodarki, nie była wystarczającym argumentem. Zlekceważono w ten sposób dziedzictwo 76 lat tradycji przemysłu lotniczego w Mielcu i na Podkarpaciu" - można przeczytać w przyjętym oświadczeniu. Za przyjęciem stanowiska głosowało 20 radnych, 7 wstrzymało się od głosu. Przed sesją radni zwiedzili zakłady PZL Mielec.