Według informacji PAP, wobec Dariusza P. prowadzone były wcześniej inne, gospodarcze sprawy karne. Podczas zleconych w ich ramach badań, przeprowadzonych w warunkach ambulatoryjnych, biegli uznali go za niepoczytalnego. Jak sygnalizowała wcześniej prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, w sprawie pożaru i śmierci pięciu osób z całą pewnością zostanie zlecona kompleksowa opinia na temat poczytalności podejrzanego. Będzie sporządzona na podstawie obserwacji, która potrwa zapewne kilka tygodni. Dotychczas nie została zlecona.W czwartek prokuratura zarzuciła mężczyźnie zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej osoby - najstarszego syna. Motywem miała być chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia - Dariusz P. miał na krótko przed tragedią wykupić polisy ubezpieczeniowe na członków rodziny. Według mediów P., który prowadził zakład produkujący meble, miał poważne długi. Jednym z dowodów w sprawie jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, jednoznacznie wskazująca na podpalenie. Ogień podłożono w mieszkaniu w sześciu miejscach. Żaluzje domu były zamknięte i zablokowane w taki sposób, by nie można ich było otworzyć. W domu nie było też śladów włamania. Do pożaru doszło 10 maja ubiegłego roku w domu jednorodzinnym, w którym mieszkała 7-osobowa rodzina. Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa. W wyniku pożaru zmarło pięć osób. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci ofiar było zatrucie tlenkiem węgla. Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka, czterolatka - w trakcie udzielania pomocy. Potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. Cała piątka spoczęła w jednym grobie na cmentarzu w Jastrzębiu Zdroju.