- Śledczy zapowiadają, że się zgodzą. Dokumenty jednak będą musiały być przeglądane w kancelarii tajnej - zastrzegła Renata Mazur z prokuratury okręgowej Warszawa-Praga. Dodała, że podejrzani nie będą mogli materiałów kopiować, pobrać ich odpisów, robić notatek czy informować publicznie o tym, co przeczytały.Chodzi o trzy tomy utajnionych dokumentów, w których są stenogramy 14 taśm z nagranymi rozmowami polityków i bankowców. Ich zapisy nie trafiły do mediów. Dostęp do dokumentów - także niejawnych - stronom postępowania daje kodeks karny. Dotyczy to zwłaszcza oskarżonych ze względu na ich prawo do obrony. 1 lipca zmienią się przepisy i dostęp do dokumentów niejawnych będą mieli także pokrzywdzeni. Mający taki status w śledztwie dotyczącym afery podsłuchowej już wstępnie zapowiedzieli, że będą ubiegali się o wgląd do materiałów.