Sejmowa komisja obrony narodowej nie przyjęła w środę dezyderatu do premier Beaty Szydło w sprawie powiązań ministra obrony Antoniego Macierewicza, mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. O taki dezyderat i wyjaśnienie wątpliwości wnieśli posłowie PO.Przedstawiając projekt dezyderatu członkini komisji obrony narodowej Bożena Kamińska mówiła, że od ponad roku w polskiej i zagranicznej prasie publikowane są materiały dotyczące podejrzanych i niebezpiecznych z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski powiązaniach szefa MON. Przypomniała, że o tych powiązaniach mówi też książka Tomasza Piątka "Macierewicz i jego tajemnice". Wiceminister obrony Bartosz Kownacki przekonywał, że są to insynuacje i kłamstwa. Zaznaczył, że z ministrem można się nie zgadzać, mieć inną wizję rozwoju czy zarządzania polską armią, ale nie można zarzucać mu współpracy z Rosjanami. Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, Kamińska powiedziała, że dezyderat miał służyć temu, żeby zarzuty stawiane Macierewiczowi "zostały odparte dowodami". "Niestety tak się nie stało" - stwierdziła. Jak oceniła, "informacje płynące z resortu obrony, o tym że są to pomówienia" są niezadowalające. "Chcemy mieć na to dowody i chcemy mieć jasne stanowisko pani premier Beaty Szydło w tej kwestii i dowody na to, że te zarzuty są nieprawdziwe" - mówiła Kamińska. "Zwracamy się do premier, jak również do pana prezydenta o to, żeby te zarzuty jak najszybciej zostały wyjaśnione Polakom" - podkreśliła posłanka PO. Joanna Kluzik-Rostkowska (PO), która również zasiada w komisji obrony narodowej oceniła, że premier "już dawno powinna zadać Antoniemu Macierewiczowi pytania postawione w dezyderacie". Jej zdaniem, podczas środowego posiedzenia komisji, "nie padł żaden argument, który mógłby odeprzeć zarzuty, jakie ciążą nad szefem MON". "Rządowi wydaje się, że jeśli minister obrony nie będzie się w tej sprawie wypowiadał, to jej nie będzie (...) To PiS powinien być zainteresowany tym, aby tą sprawę rozwiązać" - przekonywała. Zapewniła, że parlamentarzyści PO będą zadawać pytania ws. doniesień o powiązaniach Macierewicza tak długo, jak długo "prezydent i premier nie będą chcieli tego problemu dostrzec". "To kwestia naszego bezpieczeństwa narodowego" - podkreśliła Kluzik-Rostkowska. Książka Tomasza Piątka pt. "Macierewicz i jego tajemnice" - jak wynika z informacji podawanych przez wydawcę - opisuje i dokumentuje m.in. "powiązania ministra z wybitnym gangsterem-finansistą Siemionem Mogilewiczem", który - jak podano - "współpracuje z sowieckim/rosyjskim wywiadem wojskowym GRU, jak również z samym Władimirem Putinem". Pod koniec czerwca szef MON złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tomasza Piątka. Zawiadomienia dotyczy stosowania przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych (za co grozi do 3 lata więzienia) i publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP (do dwóch lat więzienia). Przywołany w nim został też art. 231a Kk, w myśl którego z ochrony prawnej przewidzianej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta też funkcjonariusz publiczny w sytuacji, gdy "bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska".