Jak powiedziała w piątek rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, do wypadku doszło 610 metrów pod ziemią. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna najprawdopodobniej wychylił głowę z lokomotywy w pobliżu szybu - dodała Tomaszewska. Górnik miał 44 lata, 19 przepracował pod ziemią. Jest to drugi w tym roku śmiertelny wypadek w KGHM, a czwarty w górnictwie w całej Polsce.