Jako pierwsi pod Ministerstwem Edukacji zameldowali się zwolennicy ministra. Uczestnicy pikiety - około 50-osobowa grupa - mieli nadzieję spotkać się z planowaną na dzisiaj demonstracją przeciwników Giertycha, by "nawiązać dialog". I doczekali się. Pokojowe demonstracje Na demonstracji organizowanej przez Kampanię "Giertych Musi Odejść" zjawiło się kilkadziesiąt osób. Policja oddzieliła od siebie obie grupy. Demonstrację zorganizowano pod hasłem "Początek roku - koniec Giertycha". Jej uczestnicy nie zgadzają się z niedawnymi decyzjami ministra. Chodzi m.in. o amnestię maturalną. Demonstranci mówią też, że nie zgadzają się z planowaną przez ministra nauką patriotyzmu w szkołach. Demonstracje przebiegały spokojnie. Przeciwnicy wicepremiera bawili się przy głośnej muzyce, którą gwizdami zagłuszali zwolennicy Giertycha. Zdaniem uczestniczącej w proteście Kazimiery Szczuki, Roman Giertych jest zbyt kontrowersyjną osobą na stanowisko ministra edukacji. Według niej, to właśnie sprawia, że młodzież coraz więcej czasu i energii poświęca na demonstracje. - To nie jest takie dobre, żeby ludzie się zajmowali non stop protestowaniem, powinni się też uczyć - dodała Szczuka. Obawia się też, że minister dokona też "zmian polityki historycznej i zmian w programie, np. kanonie lektur". Obaw tych nie podzielał obecny na wiecu poparcia dla ministra edukacji, przewodniczący Młodzieży Wszechpolskiej, poseł LPR, Krzysztof Bosak. Jak podkreślił, Roman Giertych zasługuje na poparcie młodzieży, która chce się uczyć i oczekuje, że państwo stworzy jej po temu dogodne warunki. Dodał, że wiec odbywa się po to, aby sprzeciwić się anarchizującym przeciwnikom ministra. - Oni występują pod hasłami, że uczeń nic w szkole nie musi, a za to wszystko mu wolno. Trzeba sobie zdawać sprawę, że uczniowie mają nie tylko prawa, ale też obowiązki - powiedział. Wśród przeciwników ministra byli też przedstawiciele Komitetu Obrony Jacka Kuronia, którzy zbierali podpisy pod protestem w obronie dobrego imienia nieżyjącego lidera KOR. Jak powiedział przedstawiciel Komitetu Tomasz Kalita, domagają się oni przeprosin ze strony Romana Giertycha, który porównał działania Jacka Kuronia do działalności targowiczan - postaci symbolizujących w historii Polski zdradę. Większość uczestników obu manifestacji zachowywała się spokojnie. Doszło jednak do kilku incydentów. Przecięty został kabel od głośnika, używanego przez przeciwników ministra edukacji. Na ścianie budynku vis a vis gmachu MEN, wymalowano napis: "Roman ite domum" (łac. dosł. Roman idźcie do domu - red.). A co o protestach jego przeciwników myśli sam Giertych? - Chciałbym podziękować uczniom - mówi - bo każde ich przybycie pod resort to większe zainteresowanie mediów. Byle do czerwca! Rok szkolny 2006-2007 zaczyna się dziś dla 5,7 mln uczniów, w tym 380 tys. dzieci w klasie pierwszej szkoły podstawowej. Nowy rok szkolny inauguruje także około 404 tys. nauczycieli oraz około 240 tys. pedagogów i psychologów szkolnych, wychowawców świetlic i bibliotekarzy. Zajęcia szkolne potrwają do 22 czerwca. Mszą św. koncelebrowaną przez ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej abp. Sławoja Leszka Głódzia w kościele parafialnym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Dąbrówce (Mazowieckie) rozpoczęła się ogólnopolska inauguracja roku szkolnego. W mszy uczestniczył m.in. wicepremier, minister edukacji Roman Giertych. - Społeczeństwo oczekuje, by nauczyciel był osobą o wielkim autorytecie moralnym, by był nie tylko nauczycielem, ale przede wszystkim wychowawcą - mówił abp Głódź. Dąbrówka została wybrana na oficjalną inaugurację roku szkolnego ze względu na to, iż w tamtejszym kościele został ochrzczony Cyprian Kamil Norwid. Cytując poetę abp Głódź powiedział, że "przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej". Dodał, że zadaniem szkoły jest otwarcie serc młodych ludzi na wartości nieprzemijające i stałe, takie jak piękno, dobro i miłość do przyrody. Jego zdaniem, wartości te zawsze były i są najlepiej zachowane w szkołach wiejskich, takich jak ta, w której sam się uczył, i w jakiej uczą się uczniowie z Dąbrówki. Podkreślił, że szkoła nie powinna być miejscem, które kojarzy się komukolwiek z jakimkolwiek zagrożeniem; które może budzić lęk lub strach. - Szkoła nie jest miejscem niczyim. Zadaniem państwa jest pomóc jej, by nie dryfowała - powiedział. Poparł pomysł Ministerstwa Edukacji, który - jak mówił - ma przywrócić wartość zawodu nauczycielskiego, m.in. poprzez nadanie nauczycielom statusu funkcjonariuszy publicznych. - Bez wychowania nie ma kształcenia, dlatego priorytetem resortu edukacji jest wprowadzenie zasad, które ułatwią współpracę rodziny ze szkołą - powiedział Giertych podczas inauguracji w Dąbrówce. W tym roku po raz pierwszy rok szkolny w całym kraju nie rozpoczął się oficjalnie 1, lecz 4 września. Związane jest to ze znowelizowaniem przez ministra edukacji rozporządzenia w sprawie organizacji roku szkolnego. Zgodnie z nim, jeśli 1 września wypada w piątek lub w sobotę, to uczniowie rozpoczynają naukę w najbliższy poniedziałek po tym dniu.