- Wykluczam atak rabunkowy, bo sprawca niczego nie żądał. Widział natomiast, że jestem w sutannie. Podczas gdy mnie bił, nic nie mówił, chociaż krzyczałem: "Dlaczego to robisz?". Zabrał mi mój brewiarz - mówi poszkodowany. Ksiądz trafił do szpitala z ranami głowy, ale obrażenia okazały się niegroźne i duchowny opuścił lecznicę w poniedziałek. Niedzielne pobicie zostało zgłoszone na policję, która prowadzi dochodzenie. Jak podkreśla dziennik, wielu mieszkańców miasta zwraca uwagę na rosnący antyklerykalizm, wzmacniany propagandą prowadzoną ostatnio bardzo intensywnie przez jedną z partii obecnych w parlamencie.