Sprawa stała się głośna, gdy portal Nowy Ekran opublikował relację jednego ze swoich blogerów. Zarejestrował on na ulicy Poznańskiej w Warszawie jak grupa policjantów zatrzymuje kilkanaście osób. Jeden z funkcjonariuszy bije zatrzymanego, który nie stawia oporu. Pobity przez policjanta Daniel K. był jedyną osobą, która usłyszała zarzut naruszenia nietykalności osobistej policjanta. Pozostałe osoby oskarżono o dużo poważniejsze przestępstwo - czynną napaść na funkcjonariusza. Mieszkaniec Trzebnicy został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności. Zapowiada odwołanie. Według rzecznika warszawskiej policji Macieja Karczyńskiego, Daniel K. już wcześniej szarpał się z policjantem. Inną wersję wydarzeń przedstawia K. w rozmowie z "Gazetą Polską". Przekonuje, że w miejscu, w którym doszło do zdarzenia znanego z filmu, znalazł się kiedy chciał opuścić ogarnięty zamieszkami plac Konstytucji. Miał iść w miejsce zbiórki ustalone z innymi osobami z autokaru, którym przyjechał do Warszawy. Zapewnia, że nie atakował policji. Nagranie policjanta w cywilnym stroju atakującego uczestnika Marszu Niepodległości obiegło polski internet. Jako pierwszy umieścił je serwis Nowy Ekran w serwisie Youtube. Opisywanej przez Karczyńskiego szarpaniny nie widać na filmie. Funkcjonariusz, który pobił Daniela K. i zeznawał przeciwko niemu, jest na zwolnieniu lekarskim (ma uraz ręki). Komendant Główny Policji Andrzej Matejuk zapowiedział, że zostanie zawieszony. Toczy się w jego sprawie prokuratorskie śledztwo. O uprawnieniach policji podyskutuj na Forum