W środę rano serwis Niezależna.pl donosił o brutalnym pobiciu dziennikarza "Gazety Wyborczej". Do zdarzenia doszło w sylwestra, w okolicach Wólki Kosowskiej na terenie gminy Lesznowola. Z relacji serwisu wynikało, że sprawcami była prawdopodobnie grupa Wietnamczyków. Przyczyną kłótni, której efektem był brutalny atak, jak podawał serwis wPolityce.pl, były fajerwerki, które grupa odpalała w ogrodzie sąsiadującym z posesją dziennikarza. wPolityce.pl, powołując się na oświadczenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował, że 7 stycznia 2020 roku pobity dziennikarz złożył zawiadomienie w sprawie ataku. Jak się okazuje, pobitym dziennikarzem "Gazety Wyborczej" był jej wicenaczelny - Piotr Stasiński. Czytamy o tym w tekście dziennikarza "GW", Wojciecha Czuchnowskiego, który ujawnia szczegóły zajścia. "W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia do jego ogrodu i na dach jego domu zaczęły wpadać płonące fajerwerki. Wypuszczali je sąsiedzi z willi znajdującej się po przeciwnej stronie ulicy. Płonące resztki spadały na ściółkę pod drzewami iglastymi i w ogrodzie. Stasiński, obawiając się, że może dojść do pożaru, poszedł interweniować. W odpowiedzi został zwyzywany, a gdy oznajmił, że wezwie policję - ciężko pobity" - pisze Czuchnowski. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie pobicia.