Gotowość poparcia wniosku Platformy wstępnie deklaruje jedynie klub Kukiz'15. PiS jest sceptyczne, chce na temat inwigilacji rozmawiać w sejmowej komisji ds. służb. Nowoczesna zapowiada, że nad propozycją Platformy się pochyli, uważa jednak, że prace ewentualnej komisji powinny być rozszerzone o kwestię podsłuchiwania posłów opozycji. PSL uważa, że kwestią inwigilacji dziennikarzy powinna zająć się sejmowa komisja ds. służb specjalnych o zwiększonych kompetencjach. Z projektu uchwały PO wynika, że komisja śledcza miałaby ustalić m.in., "czy w okresie od 31 października 2005 r. do 24 lutego 2016 r. w związku z postępowaniami karnymi, w których stroną lub uczestnikami byli członkowie Rady Ministrów, posłowie, senatorowie, prezes NBP, osoby stojące na czele centralnych organów administracji publicznej, policji, służb specjalnych oraz dziennikarze, miały miejsce przypadki naruszenia lub nadużycia podstaw stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych, w tym kontroli operacyjnej stosowanej wobec dziennikarzy oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych dziennikarzy". Komisja miałaby też ustalić ewentualnie osoby odpowiedzialne za tego typu działania. Wśród celów prac komisji znalazły się też: zbadanie informacji dotyczących listy 48 dziennikarzy rzekomo podsłuchiwanych w czasach rządów PO, ustalenie okoliczności zlecenia insp. Majowi sporządzenia audytu ws. działań BSW po tzw. aferze podsłuchowej, a także czy okoliczności te miały wpływ na zmiany na stanowisku szefa KGP. "PO miała osiem lat" PiS sceptycznie odnosi się do propozycji Platformy ws. komisji śledczej. "PO miała osiem lat, żeby powoływać komisje śledcze, sprawdzać podsłuchy i inwigilację dziennikarzy. Nigdy tego nie zrobiła. Władzę demokratycznie sprawuje PiS i będziemy robić to, o czym powiedział koordynator służb specjalnych (o inwigilacji dziennikarzy - PAP), będziemy na ten temat mówić w komisji ds. służb specjalnych. Kiedy zapoznamy się z informacjami, które dzisiaj są informacjami tajnymi, będziemy podejmować decyzję, co z kwestią podsłuchiwania robić" - powiedziała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Poseł PiS Jacek Sasin uważa, że w tej chwili nie ma sensu powoływać komisji śledczej. Jak mówił, powołuje się je wtedy, gdy instytucje państwa nie są w stanie poradzić sobie z badaniem spraw bulwersujących. "Tutaj instytucje państwa, jak słyszymy, działają bardzo energicznie w tej sprawie i myślę, że wszystko wyjaśnią" - powiedział. Jak mówił Sasin, opozycja będzie miała możliwość odniesienia się do ustaleń audytu ws. inwigilacji po jego zakończeniu. Kukiz'15 jest "za". A inni? Wiceszef klubu Kukiz'15 Marek Jakubiak powiedział PAP, że jego klub prawdopodobnie poprze wniosek Platformy. "To dobry pomysł, nie chodzi o to, kto składa taki wniosek, ale o to, żeby wreszcie wyjaśnić kwestię inwigilacji dziennikarzy" - podkreślił. Jak ocenił, trzeba wyjaśnić m.in. dlaczego i przez kogo tajemnica dziennikarska jest "niszczona" za pomocą podsłuchów. Wiceszef klubu PSL Marek Sawicki ocenił w rozmowie z PAP, że kwestią inwigilacji dziennikarzy powinna zająć się sejmowa komisja ds. służb specjalnych o zwiększonych kompetencjach. "Trzeba poszerzyć uprawnienia speckomisji, tak żeby mogła ona mieć uprawnienia śledcze i żeby składała się z przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych, także PSL" zaznaczył. "Kwestia inwigilacji dziennikarzy nie powinna być kolejnym przedmiotem przetargów politycznych, osią sporu PO-PiS. Sprawą powinna zająć się komisja do spraw służb specjalnych o charakterze śledczym" - przekonywał Sawicki. Jak dodał, dobrym pomysłem jest, żeby taka komisja zajęła się nie tylko latami rządów PO-PSL, ale także latami wcześniejszymi. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru oświadczył, że jego ugrupowanie "pochyli się nad propozycją Platformy, jeśli chodzi o kwestię podsłuchiwania dziennikarzy". Zaznaczył jednocześnie, że nim zostanie podjęta decyzja w sprawie poparcia wniosku, posłowie Nowoczesnej chcieliby zobaczyć jego treść. Dodał też, że gdyby taka komisja miała powstać, to zakres jej prac powinien zostać rozszerzony również o kwestię podsłuchiwania posłów opozycji. Informacja Mariusza Kamińskiego Mariusz Kamiński poinformował o inwigilacji dziennikarzy podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, która na wniosek PO rozmawiała o przyczynach dymisji komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja. Został on powołany przez obecny rząd w grudniu 2015 r., ale w lutym 2016 r. ogłosił, że odchodzi. "Informuję państwa oficjalnie, że w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u byli inwigilowani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - powiedział Kamiński. Nie odpowiadał na pytania opozycji, jaką formę miała ta "inwigilacja" - czy chodziło o stosowanie technik operacyjnych, czy też np. o pobieranie billingów lub danych geolokalizacyjnych. Wcześniej pojawiały się również informacje o podsłuchiwaniu przez Biuro Spraw Wewnętrznych dziennikarzy, którzy pisali o tzw. aferze podsłuchowej. Pod koniec 2015 r. insp. Maj powołał grupę, która miała sprawdzić te doniesienia. W styczniu informowano, że z audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą afery. Informowano ponadto, że kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny. Sam Maj mówił, że wobec dziennikarzy i ich rodzin "były stosowane formy pracy policji". Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w związku z audytem KGP. Kamiński powiedział również w środę, że audyt w służbach specjalnych, w ramach którego "badany jest wątek inwigilacji dziennikarzy", ma potrwać do końca lutego. Zgodnie z przepisami komisję śledczą powołuje oraz wybiera i odwołuje jej skład Sejm bezwzględną większością głosów. W skład komisji może wchodzić do 11 członków. Skład powinien odzwierciedlać reprezentację klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów. Zakres działania komisji określa uchwała o jej powołaniu komisji, może ona również określać szczegółowe zasady działania komisji oraz termin złożenia przez nią sprawozdania.