"Od blisko dwóch lat obserwujemy totalną bezczynność prokuratury wobec wzrastającej w Polsce fali antysemityzmu, nacjonalizmu a nawet faszyzmu" - mówił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie Budka. Jego zdaniem, przez ostatnie dwa lata "nie zrobiono nic" by zapobiec rozpowszechnianiu w Polsce ideologii totalitarnych. Poseł PO stwierdził, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro wprowadził do procedury karnej "narzędzie, które wielokrotnie służyło prokuratorom nie do ścigania bandytów, a do cofania z sądów aktów oskarżenia, które tam się znajdowały i umarzania postępowań karnych". Jak mówił Budka, "z polskich sądów znikały akty oskarżenia przeciwko ksenofobom, faszystom, przeciwko osobom, dla których język nienawiści był codziennym narzędziem w głoszeniu ich poglądów". Dodał, że to "bulwersujące" zachowanie doprowadziło do tego, że sprawcy tego rodzaju czynów czuli się bezkarni. Poseł PO pytał o rolę kierownictwa Prokuratury Krajowej oraz "poszczególnych prokuratur w tym, że cofano akty oskarżenia". "Żądamy od Zbigniewa Ziobro niezwłocznego zdymisjonowania kierownictwa Prokuratury Krajowej oraz zdymisjonowania i wyciągnięcia sankcji dyscyplinarnych wobec prokuratorów, którzy podejmowali tego typu haniebne decyzje, którzy wypuszczali na wolność osoby, które powinny być ścigane" - powiedział Budka. Zamiana Kodeksu postępowania karnego z jesieni 2016 r. stanowi, że gdyby podczas badania przez sąd I instancji sprawy karnej "ujawniły się istotne okoliczności, konieczność poszukiwania dowodów lub zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy", sąd na wniosek prokuratora złożony przed wydaniem wyroku przekazuje mu sprawę w celu uzupełnienia śledztwa lub dochodzenia. Ustawa nie przewiduje możliwości zaskarżenia takiej decyzji przez strony postępowania. W terminie 6 miesięcy od przekazania sprawy prokurator może złożyć nowy akt oskarżenia, wniosek o wydanie wyroku skazującego, wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, wniosek o umorzenie postępowania przygotowawczego i orzeczenie środka zabezpieczającego lub podtrzymać poprzedni akt oskarżenia. Budka wskazywał w rozmowie z PAP, że te przepisy mają umożliwiać uzupełnienie materiału dowodowego. Jak mówił w sprawach m.in. Piotra Rybaka, czy b. księdza Jacka Międlara "nie uzupełniono materiału, tylko umorzono postępowanie". Poseł PO stwierdził też, że jest jeszcze jeden "bulwersujący aspekt tej historii". "Cała Polska może oglądać filmik z konwencji Solidarnej Polski - jednej z partii tworzących Zjednoczoną Prawicę - na którym to filmiku zgodnie pląsają i śpiewają pan minister Zbigniew Ziobro, jego partyjni koledzy, szefostwo Ministerstwa Sprawiedliwości - minister Jaki, czy minister Wójcik. Wspólnie śpiewają, wspólnie bawią się z panem Piotrem Rybakiem (...). To jest pan, który został skazany za spalenie kukły Żyda, to jest pan, który został dzięki interwencji - płynącej z Ministerstwa Sprawiedliwości - wypuszczony na wolność" - mówił Budka. Jak oświadczył, PO żąda jeszcze we wtorek wyjaśnienia przez Ziobrę, czy Rybak jest lub był członkiem SP, w jakiej roli znajdował się na konwencji tej partii oraz "czy osobiste zaangażowanie Rybaka w działalność partii Ziobry miało wpływ na późniejsze decyzje prokuratorów podległych ministrowi". Zaznaczył, że od tych wyjaśnień PO uzależnia "dalsze reakcje" wobec prokuratora generalnego. Rano w radiowej Jedynce wiceszef MS Patryk Jaki przyznał, że Rybak rzeczywiście był na konwencji Solidarnej Polski. "Ja wtedy w ogóle nie wiedziałem, kto to jest, bo na konwencji, na której jest tysiąc osób, trudno znać każdą osobę" - zaznaczył. Ocenił jednocześnie, że w sprawie Rybaka prokuratura pokazała, iż jest skuteczna, bo "wsadziła" go do więzienia. "Dlatego sugerowanie nam, że była przez nas (prowadzona) polityka tolerancji, kiedy to za naszych czasów trafił do więzienia, a nie za czasów PO, jest po prostu hipokryzją" - mówił wiceminister. Zdaniem posła Cezarego Tomczyka (PO), rząd PiS "rozciągnął parasol ochronny" nad grupami "nacjonalistów i kiboli". Jak zapowiedział, Platforma złoży wniosek do prokuratury, aby ta natychmiast zwrócił się do sądu, który uniemożliwi finansowanie z publicznych pieniędzy stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność". We wtorek poinformowano, że na polecenie gliwickiej prokuratury ABW zatrzymała trzech mężczyzn, którzy w ub.r. w lesie pod Wodzisławiem Śląskim zorganizowali obchody 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Są podejrzani o publiczne propagowanie nazistowskiego ustroju. Jeden ma też zarzut nielegalnego posiadania broni. Wśród zatrzymanych jest szef organizującego te "obchody" stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność" Mateusz S. Dwaj pozostali to Adam B. i Tomasz R. "Superwizjer" TVN24 ujawnił w sobotę wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", Na nagraniach ukrytą kamerą są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera zorganizowane w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Materiał pokazuje m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.