Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" poinformowała we wtorek, że prezes PiS Jarosław Kaczyński pozwał wydawcę tego dziennika oraz portalów Wyborcza.pl i Gazeta.pl i domaga się przeprosin oraz 30 tys. zł za ujawnienie zakulisowych negocjacji z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem ws. planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną z PiS spółkę Srebrna. Zdaniem szefa PiS publikacje "GW" w tej sprawie godzą w jego dobra osobiste. "W tej sprawie prokuratura milczy" Poseł PO Mariusz Witczak mówił na wtorkowej konferencji prasowej, że są dwa "wybitne symbole upartyjnienia Polski przez PiS". Jeden to wezwanie przed sejmową komisję śledczą ds. VAT byłego wicepremiera i szefa MSWiA, lidera PO Grzegorza Schetynę, który ma stawić się przed komisją we wtorek w południe. Zdaniem Witczaka, komisja ta jest "teatrem politycznym", niczego nie wyjaśnia, a służy tylko do "okładania pałką polityczną oponentów z opozycji". Z drugiej strony - mówił polityk Platformy - jest "afera spółki Srebrna, afera taśmowa Jarosława Kaczyńskiego". "W tej sprawie prokuratura milczy, nie przesłuchuje osoby, która powinna zostać w tej sprawie przesłuchana" - dodał Witczak. "Co więcej, słyszymy, że Jarosław Kaczyński przechodzi do kontrofensywy - pozywa tych, którzy aferę odkryli i opisali, czyli dziennikarzy, wydawcę materiału. To jest sytuacja, która niestety przypomina nam najgorsze standardy - na pewno nie demokratycznego państwa prawnego - tylko standardy znane raczej na Wschodzie" - powiedział poseł PO. Według Witczaka, w okresie wyborczym tego typu sytuacje, jak najlepiej pokazują "chore państwo PiS-owskie". "Trzy miesiące to czas niewystarczający dla prokuratury" Poseł PO Marcin Kierwiński zaznaczył, że mijają trzy miesiące odkąd Polska dowiedziała się o - jak mówił - "wielkim przedsięwzięciu deweloperskim" Kaczyńskiego. "Trzy miesiące to czas niewystarczający dla prokuratury, aby wezwać pana posła Jarosława Kaczyńskiego na przesłuchanie. Trzy miesiące to czas niewystarczający, aby służby specjalne zajęły się jego oświadczeniem majątkowym. Trzy miesiące to czas niewystarczający, aby sam Jarosław Kaczyński wyszedł z chęcią odpowiedzi na trudne pytanie. Można powiedzieć, że przez trzy miesiące całe państwo - kierowane przez PiS - śpi i stara się zrobić wszystko, aby ten letarg wokół sprawy Srebrnej trwał dalej" - mówił Kierwiński. Według niego, państwo reaguje bardzo szybko, ale w sprawach, które dotyczą oponentów PiS. Jako przykład także podał wezwanie przed komisję śledczą ds. VAT Schetyny. "Dlaczego? Bo idą wybory" - stwierdził poseł PO. "Całe państwo zajmuje się tylko i wyłącznie tuszowaniem afery Srebrnej. Można powiedzieć, że jeżeli jesteś z PiS-u, jeżeli masz kolegę w PiS-ie, albo jeżeli głosujesz na PiS, to państwo będzie cię chroniło. Natomiast jeśli jesteś oponentem PiS-u, jeśli krytykujesz tę władzę, to spotkają cię różnego rodzaju szykany i nieprzyjemności" - mówił Kierwiński. Jego zdaniem, państwo działa w interesie Kaczyńskiego i powiązanych z nim osób. Polityk Platformy oświadczył również, że "afera spółki Srebrna" zostanie wyjaśniona po październikowych wyborach. "Nie zostawimy tej sprawy" - oświadczył Kierwiński. Ustalenia "Gazety Wyborczej" Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS z austriackim biznesmenem, która dotyczy planów budowy w Warszawie 190-metrowego wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa - jak poddała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł). W biurowcu miałyby się mieścić m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. "GW" napisała również, że Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali partii z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec; w jednej z rozmów brał udział prezes Pekao SA Michał Krupiński. Złożone w prokuraturze pod koniec stycznia przez jednego z pełnomocników Birgfellnera zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy Postępowanie sprawdzające w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS prowadzi warszawska prokuratura okręgowa. Birgfellner był już w tej sprawie sześciokrotnie przesłuchiwany przez prokuraturę. W marcu Kaczyński zadeklarował, że jeśli wszczęte zostałoby śledztwo i prokuratura wezwałaby go na przesłuchanie, to stawiłby się, bo "jest obywatelem jak każdy inny". Zaznaczył, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Pytany, czy prokuratura powinna wszcząć śledztwo ws. budowy wieżowców dla spółki Srebrna, prezes PiS odparł, że w jego przekonaniu śledztwo nie ma sensu, ale - jak podkreślił - decyzja należy do prokuratury.