Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu zarządu PO, Grzegorz Schetyna przypomniał, że "w 1993 roku doszło do porozumienia, do kompromisu ustawowego. Wszystkie środowiska zgodziły się, ten pomysł był wtedy wspierany przez Episkopat".- Polskę nie stać, gdy tych emocji jest bardzo wiele, gdy dużo jest konfliktów i sporów, aby dokładać do dzisiejszego dnia jeszcze debatę o aborcji, jeszcze następne problemy, które będą dzielić Polaków. To trzeba być szaleńcem. Dziś ten kompromis chce być przewrócony, szykuje się nam wojna, kolejny etap wojny domowej - powiedział przewodniczący PO.Z kolei była premier Ewa Kopacz podkreśliła, że "nie chcemy kolejnej wojny polsko-polskiej, tym razem ideologicznej". Kopacz zapowiedziała, że PO złoży w Sejmie projekt uchwały, w którym zawarty zostanie kompromis aborcyjny. - Nie chcemy też decydować za polskie kobiety. Nie chcemy rządzić ich sumieniami. My będziemy tymi, którzy będą namawiać wszystkich do pozostawienia tego kompromisu - powiedziała była premier. - Boimy się, że ten spór, który będzie przykrywał wojnę z państwem prawa, będzie się zaostrzał. Dlatego chciałabym, aby projekt uchwały, który wniesiemy do parlamentu i przebieg tej debaty był uważnie obserwowany przez wszystkie Polki - dodała Kopacz.