Halicki, wiceszef klubu PO i szef Biura Interwencji Obywatelskich Platformy mówił, że z jego informacji wynika, że około 100 osób, które 16 grudnia zostały spisane przy okazji protestów przed Sejmem, obecnie otrzymuje zarzuty, m.in. niesubordynacji, uczestnictwa w nielegalnym zgromadzeniu, a także utrudniania pracy posłom. Według polityka PO, niektórzy z tych ludzi nie mieli nic wspólnego z protestami - byli osobami postronnymi, a informacje w sprawie stawianych im zarzutów pochodzą od Policji i osób, które zwróciły się w tej sprawie po pomoc do jego Biura Interwencji Obywatelskich. "Apelujemy do wszystkich, aby zgłaszali się do Biura Interwencji Obywatelskich, a także do biur posłów i senatorów PO. Wszystkim udzielimy pomocy, pomoc będzie bezpłatna" - podkreślił Halicki. Rzecznik Platformy Jan Grabiec zapowiedział, że jeszcze w piątek do szefa MSWiA zostanie skierowana interpelacja w tej sprawie. "Oczekujemy odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące zakresu tej szeroko zakrojonej akcji, prowadzonej na zlecenie Komendy Głównej Policji. Chcemy się dowiedzieć ile osób objętych jest tą akcją" - mówił Grabiec. Pytania Platformy dotyczą też rodzaju stawianych zarzutów. "No i przede wszystkim żądamy wyjaśnień odnośnie pozbawienia prawa do obrony osób, którym stawiane są te zarzuty" - zaznaczył rzecznik PO. PO chce wiedzieć kto zlecił Policji prowadzenie tej akcji.