Pierwsza tura wyborów nowego lidera PO odbędzie się w najbliższą sobotę. Kandydatów jest pięcioro: szef klubu Koalicji Obywatelskiej i obecny wiceszef partii Borys Budka, inny z wiceprzewodniczących ugrupowania Tomasz Siemoniak, posłowie: Joanna Mucha i Bartosz Sienkiewicz oraz senator Bogdan Zdrojewski. W zeszły piątek ze startu wycofał się europoseł Bartosz Arłukowicz, który dwa dni później udzielił poparcia Budce. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad 50 proc. głosów, 8 lutego odbędzie się wyborcza dogrywka. "Wygodny kandydat" W rozmowie radiowej Jedynki transmitowanej w internecie Gowin był pytany, czy jego zdaniem wybory na szefa PO wygra Budka. Jak stwierdził, od dłuższego czasu uważa jego wygraną za sprawę przesądzoną. "On jest w cudzysłowie wygodnym kandydatem dla reszty liderów Platformy, bo nie jest osobą szczególnie charyzmatyczną czy dominującą" - mówił. Dodał, że na pewno jego pozycja będzie słabsza niż Grzegorza Schetyny, choć jego zdaniem jako szef PO Budka będzie się starał zmarginalizować Schetynę. Gowin ocenił też, że wybór Budki na przewodniczącego PO będzie kolejnym krokiem przesuwającym Platformę w lewo. "Choć sam Budka nie wyraża jakichś szczególnych poglądów - poza kwestiami związanymi z wymiarem sprawiedliwości trudno mu przypisać jakiś przemyślany katalog przekonań - to to zaplecze, które stoi za nim, raczej będzie ciągnęło Platformę w lewo" - powiedział.