Prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił w Sejmie informację o sprawie ujawnienia akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej.Poseł Platformy Obywatelskiej zauważył w swoim wystąpieniu, że informacja prokuratora generalnego miała uspokoić, że wszystko jest zgodnie z prawem. - I może z prawem wszystko jest zgodne, ale z obyczajem funkcjonowania państwa polskiego to raczej nie jest zgodne - ocenił Kropiwnicki. Jego zdaniem od dwóch dni wielu ludzi, którzy zeznawali w prokuraturze jako świadkowie lub pokrzywdzeni zastanawia się, co się dzieje z ich zeznaniami i kiedy zostaną upublicznione. - To jest sedno tak naprawdę całego zamieszania wokół prokuratury i wokół ujawnienia akt z tych postępowań, bo najgroźniejsze dla nas jest to, że nadwyrężono zaufanie do prokuratury - powiedział poseł PO. - Jeżeli kuleje jeden z ważnych organów państwa, to kulejemy my wszyscy i my wszyscy mamy problem. To nie można powiedzieć, że ktoś jeden ma problem, że rząd ma problem. Cały Sejm i wszystkie organy państwa za to też są odpowiedzialne. My wszyscy będziemy za to obarczani odpowiedzialnością - dodał. - Ponad 6 tysięcy prokuratorów będzie płaciło za błąd jednego prokuratora, bo od dzisiaj tak naprawdę wszyscy, którzy zeznają w prokuraturach, mają bardzo ograniczone zaufanie do prokuratorów, do policji, do ABW, do wszystkich służb - podkreślił poseł PO. Kropiwnicki powiedział, że o formie udostępnienia akt śledztwa decyduje prokurator - czy będą to pełne akta, czy fragmenty, czy sam przygotuje kopie, czy pozwoli na samodzielne kopiowanie. - Uważam, że jest ogromną niefrasobliwością, jeżeli w tak ważnym śledztwie prokurator oddaje to na żywioł, czyli daje stronie możliwość do tego, że samodzielnie kopiował sobie, co chce - ocenił poseł Platformy. Jego zdaniem, gdy prokurator zrobił kopie samodzielnie, mógłby decydować o zakresie udostępnionych danych albo w unikalny sposób oznaczyć poszczególne kopie. Poseł pytał też prokuratora generalnego, czy doszło do jakiegoś zaniechania przy ujawnianiu materiałów ze śledztwa. - Mam wrażenie, że był to dość niefrasobliwy sposób działania prokuratora prowadzącego, że prokurator prowadzący nie dopełnił swoich obowiązków. Czy pan zamierza wyciągać jakieś konsekwencje, czy wdrożyć jakieś postępowanie naprawcze w prokuraturze, czy nawet postępowanie dyscyplinarne - pytał Seremeta Kropiwnicki.