Według propozycji PO, partie nie otrzymywałyby dotacji, ani subwencji budżetowych, natomiast każdy podatnik mógłby przekazać co roku wybranej partii 1 proc. podatku - podobnie jak w przypadku organizacji pożytku publicznego. Obecnie - zgodnie z ustawą o partiach politycznych - subwencje budżetowe przysługują tym ugrupowaniom, które w wyborach parlamentarnych zdobyły co najmniej 3 proc. głosów (w przypadku koalicji - 6 proc.). Wysokość subwencji jest obliczana proporcjonalnie do wyniku wyborczego. Dotacja z kolei przysługuje tym partiom, które weszły do parlamentu, jest de facto zwrotem przynajmniej części kosztów kampanii. Platforma chce też, aby niezłożenie na czas finansowego sprawozdania wyborczego (w wyborach parlamentarnych i do PE), było sankcjonowane wykreśleniem danej partii z rejestru partii politycznych, czyli jej likwidacją. Obecnie niezłożenie w terminie sprawozdania wyborczego jest karane utratą prawa do subwencji i dotacji. Według szacunków PO, wejście w życie nowych przepisów spowoduje zmniejszenie wydatków z budżetu państwa z tytułu subwencji o około 100 milionów zł. rocznie, a z tytułu dotacji - o około 40 milionów zł. po każdych wyborach. Z drugiej strony, propozycja PO powoduje uszczuplenie dochodów budżetowych ze względu na możliwość przekazywania 1 proc. podatku dochodowego na rzecz partii politycznych. Platforma podkreśla, że partie politycznie nie będę konkurować z organizacjami pożytku publicznego. Podatnik nadal będzie mógł przeznaczać 1 proc. na rzecz organizacji, a kolejny ewentualnie na partię polityczną. Projekt ustawy Platformy o zniesieniu finansowania partii politycznych z budżetu wymaga zmian 5 ustaw: o partiach politycznych, ordynacji do Sejmu i Senatu, ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego o podatku dochodowym od osób fizycznych i ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. Szulc podkreślał na konferencji prasowej, że celem proponowanych zmian jest zlikwidowanie nierówności, która polega na tym, że - gdy partia nie przekroczy w wyborach progu 3 proc. - nie posiada żadnych środków na swoje funkcjonowanie. Platforma ocenia też, że finansowanie partii przez podatników przyczyni się do zintensyfikowania poczucia więzi między obywatelami, a ich przedstawicielami w parlamencie. Według szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, zmiany proponowane przez Platformę nie zmniejszają przejrzystości finansowania partii politycznych - partie nadal będą miały obowiązek prowadzenia dokumentacji własnych finansów oraz składania stosownych sprawozdań do PKW. Dziennikarze pytali, jak na projekt likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu zapatruje się koalicjant Platformy - Polskie Stronnictwo Ludowe, bo skoro rolnicy - lwia część elektoratu PSL - nie płacą podatku dochodowego od osób fizycznych, nie będą mogli wesprzeć finansowo np. właśnie ludowców. Chlenowski odparł, że szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski na plany Platformy zareagował bez entuzjazmu, ale też bez "ostrego sprzeciwu". Przyznał również, że istotnie, zmiany w kształcie proponowanym przez PO, rolnikom takiej możliwości nie dają, ale - przekonywał - nieporozumieniem jest pojmowanie PSL jako partii typowo wiejskiej, podobnie jak Platformy jako partii wielkomiejskiej. Zdaniem Chlebowskiego, wejście w życie nowych przepisów wymoże niejako na partiach politycznych zwracanie się do możliwie szerokiego elektoratu. Apelował też, aby nie dzielić wyborców na kategorie "bogaty-biedny, lepszy-gorszy", bo z takim właśnie - jak mówił - "ciągłym dzieleniem" mieliśmy do czynienia podczas dwóch lat rządów poprzedniej kadencji.