Wybór przewodniczącego partii miał być głównym punktem Zjazdu Krajowego, ale - jak przyznają politycy PO - zostanie on "przykryty" przez kampanię wyborczą i starcie Bronisława Komorowskiego z Jarosławem Kaczyńskim w wyborach prezydenckich. "Bardzo chciałbym dać takie wsparcie Bronisławowi Komorowskiemu na naszej Konwencji Krajowej, aby miał poczucie, że ma pełen mandat od Platformy" - powiedział premier Donald Tusk. Jak dodał, niezależnie od tego kto zostanie wybrany na szefa partii, obecnie szefem obozu szerszego niż Platforma - ale zawierającego w sobie całą Platformę - jest Komorowski. "Zbieramy się po to, aby dać Komorowskiemu bardzo duże wzmocnienie i taką najlepszą z energię. To będzie główny cel naszego sobotniego spotkania" - podkreślił Tusk. Jego zdaniem, Komorowski dawał już kilka razy sygnały, że dla spraw kluczowych dla Polski, jest gotów rozmawiać ze wszystkimi partnerami. "Komorowski jest takim dobrym patronem koalicji PO-PSL, potrafi podjąć decyzję, nie włożyć kostium, ale podjąć decyzję, w której widać brak uprzedzeń do innych środowisk - jak np. w przypadku nominacji dla Marka Belki na szefa NBP, czy zaproszenia opozycji do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Komorowski w tym działaniu naprawdę nie udaje" - ocenił premier. "Ci, którzy chcieliby mieć wojownika, który siecze szablą w te i we w te, niszczy konkurentów, to mogą czuć się zawiedzeni. Komorowski naprawdę jest nastawiony na współpracę. W mojej ocenie jest bardzo realna szansa, aby w parlamencie w ważnych sprawach dla rządu, współpracować" - powiedział premier. Według polityków Platformy, wybór Tuska na szefa partii będzie formalnością. "To bezkonkurencyjny lider" - ocenił wiceszef Platformy Waldy Dzikowski. Jego zdaniem, Tusk nie będzie miał kontrkandydata, ale - jak zastrzegł - niczego nie można wykluczyć. Premier zapewnił, że Platforma jest partią bardzo demokratyczną - także jeśli chodzi o wybory przewodniczącego. "Byłem trzykrotnie wybierany na przewodniczącego Platformy, dwukrotnie miałem kontrkandydatów, dlatego korona mi z głowy nie spadnie, jeśli taki kontrkandydat się pojawi. Ja nie wybieram sobie kontrkandydatów, pojawi się kontrkandydat, to będzie miał pełne prawa do tego, żeby toczyć bój o przywództwo w Platformie" - zaznaczył. "Byłbym jednak fałszywy, gdyby powiedział, że spodziewamy się jakiejś rewolucji w Platformie. Chyba obiektywnie nie ma do tego powodów" - ocenił premier. Na Konwencji Krajowej nie będzie dyskusji o zmianach w statucie partii, które przewidują poszerzenie zarządu krajowego do 35 osób (obecnie liczy 15 osób). Według propozycji Tuska do zarządu weszłoby "z automatu" 16 szefów regionów wybranych. "Najpierw wybory prezydenckie, później wybory nowych władz PO. Dziś każda chwila zajęta czymś innym niż kampanią prezydencką Bronisława Komorowskiego to strzał do własnej bramki" - tłumaczył Schetyna. "Czas jest specyficzny, jesteśmy przed drugą turą, musimy pamiętać, że 4 lipca wybory. Dlatego chcemy podzielić konwencję na dwie tury: w sobotę wybór przewodniczącego partii, wystąpienia gości, w tym kandydata na prezydenta. A potem zrobimy przerwę i skończymy tę konwencję 25 września - wtedy przeprowadzimy wszystkie zapowiadane wybory - Rady Krajowej, Sądu Koleżeńskiego, Komisji Rewizyjnej i inne. Nie chcemy zajmować się wyborami wewnątrzpartyjnymi w końcówce kampanii wyborczej" - przyznał Schetyna w rozmowie z PAP. Również zdaniem Dzikowskiego, najważniejszą sprawą jest mocne wsparcie dla Komorowskiego. "Pokażemy swoją wolę i entuzjazm, aby to Komorowski został prezydentem Polski" - podkreślił. Nowa Rada Krajowa wybierze nowy zarząd krajowy Platformy - wiceprzewodniczących, sekretarza generalnego, skarbnika partii. Schetyna poinformował, że mandat sekretarza generalnego i skarbnika został przedłużony do czasu wyborów nowych władz. Tusk - jako szef partii ma kompetencje do wskazania kandydata na sekretarza generalnego partii, którego wybierze na jesieni Rada Krajowa PO. Dotychczas pełniący tę funkcję Grzegorz Schetyna powiedział PAP, że Tusk obiecał mu, że ponownie wskaże go na to stanowisko. "Sekretarza generalnego wybiera Rada Krajowa, którą wybierzemy dopiero we wrześniu. Mnie się dobrze współpracuje z Grzegorzem Schetyną, także jeśli szukacie państwo sensacyjnych rozstrzygnięć wewnątrz Platformy obawiam się, że was rozczarujemy. Nie sądzę, aby doszło do jakichś zasadniczych przetasowań" - powiedział Tusk pytany przez PAP, czy ponownie wskaże Schetynę na stanowisko sekretarza generalnego PO. Według informacji PAP, Schetyna będzie chciał, aby do zarządu partii wszedł Rafał Grupiński; z zarządu prawdopodobnie odejdzie natomiast Waldy Dzikowski - który stracił stanowisko lidera partii w Wielkopolsce. Możliwe, że do zarządu wejdą Ewa Kopacz i Małgorzata Kidawa-Błońska. "Tusk chce postawić na kobiety, stąd takie pomysły z większym udziałem kobiet w życiu partyjnym" - powiedział PAP jeden z liderów Platformy. Start w wyborach na wiceszefa partii zapowiedział w rozmowie z PAP Janusz Palikot - polityk ostro skłócony ze Schetyną. Krajowa Konwencja Wyborcza odbędzie się w sobotę w warszawskim Centrum Expo XXI; weźmie w niej udział 1300 delegatów.