"Złożyliśmy właśnie projekt uchwały (...) Ta uchwała to protest parlamentarzystów z inicjatywy Platformy Obywatelskiej wobec bezprawnych, w myśl prawa międzynarodowego i krajowego, działań pod auspicjami Jana Szyszko w Puszczy Białowieskiej, ale jednocześnie apel do premier Beaty Szydło, by zastopowała te działania" - powiedziała Lenartowicz na konferencji w Sejmie. O poparcie uchwały posłanka zaapelowała też do organizacji pozarządowych oraz "ludzi świata nauki i kultury" zaangażowanych w sprawę Puszczy. Zdaniem Lenartowicz, działania ministra środowiska w Puszczy Białowieskiej są "nieefektywne" oraz szkodzą przyrodzie i Polsce. "To z naszej inicjatywy chcemy przestrzegać dyrektyw unijnych chroniących przyrodę. To my zapłacimy koszt niestosowania się do własnych deklaracji" - mówiła. Jak napisano w projekcie uchwały Puszcza Białowieska "stanowi kompleks leśny o ogromnych przyrodniczych i kulturowych walorach", a obecnie "w Puszczy prowadzona jest masowa wycinka drzew pod rzekomym pretekstem walki z kornikiem drukarzem i zapewnienia bezpieczeństwa publicznego i pożarowego". "Sejm RP wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań pod auspicjami ministra Jana Szyszki w Puszczy Białowieskiej i oczekuje od prezes Rady Ministrów Beaty Szydło podjęcia natychmiastowych działań, które skutecznie przerwą bezprecedensową wycinkę Puszczy Białowieskiej (...) oraz podjęcia rzeczywistego dialogu z UNESCO jak i Komisją Europejską w sprawie ochrony dziedzictwa przyrodniczego" - podkreślono w projekcie uchwały. Lenartowicz powiedziała też, że składając projekt uchwały PO chce "pokazać także obradującemu w przyszłym tygodniu w Krakowie Komitetowi UNESCO, że rząd, że minister Szyszko, to nie jedyni przedstawiciele władz publicznych". "To także parlament i posłowie, którzy nie mają tego samego zdania, którzy się sprzeciwiają tym barbarzyńskim zachowaniom" - mówiła posłanka. Jej zdaniem na sesji UNESCO "może zapaść decyzja o wszczęciu postępowania, którego ostatecznym efektem może być skreślenie Puszczy Białowieskiej z listy światowego dziedzictwa". Wiceszef PO Tomasz Siemoniak dodał, że "w ostatnich dniach (...) pojawiły się wypowiedzi ministra Szyszki, który podważa wpisanie Puszczy Białowieskiej do światowego dziedzictwa UNESCO". "Chcę przekazać nasze poparcie dla wszystkich, którzy w Puszczy Białowieskiej czy na różnych imprezach walczą w obronie Puszczy" - dodał. Bezprawne wpisanie puszczy na listę UNESCO? W środę rano, odpowiadając w Sejmie na pytanie posłów PO w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, minister środowiska powiedział m.in., że w 2014 r. bezprawnie wpisano Puszczę Białowieską na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Dodał, że "sprawa jest w prokuraturze". Później w środę, podczas spotkania z dziennikarzami minister Szyszko powiedział, że Polska złoży wniosek do UNESCO, by Puszczę Białowieską wpisać na listę dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego. Ocenił, że kiedy Puszczę wpisywano na listę światowego dziedzictwa, popełniono błąd, ograniczając się jedynie do kwestii przyrodniczej. W czwartek rano, podczas obrad Sejmu, wicepremier, minister kultury Piotr Gliński mówił, że na lipcowej sesji UNESCO w Krakowie, zgodnie z decyzją Komitetu Światowego Dziedzictwa "nie będzie dyskutowana kwestia Puszczy Białowieskiej". "Trzeba wyjaśnić, że Puszcza nie jest nawet wpisana na listę zagrożonych pomników dziedzictwa" - oświadczył. Dodał, że obecnie, "nie ma żadnych zagrożeń, żeby Puszcza była pozbawiona miana światowego dziedzictwa". Komitet Światowego Dziedzictwa w 2014 r. przyjął zgłoszony przez Polskę i Białoruś wspólny wniosek o wpisanie obszaru Puszczy Białowieskiej, leżącej po obu stronach granicy, na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Starania trwały od 2008 r. Minister Szyszko podkreślał, że odbyło się to bez konsultacji ze społecznością lokalną. Trzykrotne zwiększenie wycinki Spór wokół Puszczy przybrał na sile, kiedy pod koniec marca 2016 r. minister środowiska zatwierdził aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Przewiduje on większe cięcia, tłumaczone przez leśników koniecznością walki z masowym występowaniem kornika atakującego świerki. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat (lata 2012-2021). Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat. Decyzja ta wywołała sprzeciw części organizacji naukowych i ekologicznych, które przekonują, że zwiększenie wycinki jest niepotrzebne, a tzw. gradacja kornika jest procesem naturalnym. Ekolodzy postulują też, by cała puszcza została objęta statusem parku narodowego. W połowie kwietnia Komisja Europejska poinformowała, że w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej przeszła do drugiego etapu - prowadzonej od czerwca ubiegłego roku - procedury przeciwko Polsce. KE wezwała Polskę do wstrzymania zaplanowanych cięć w Puszczy Białowieskiej. Ministerstwo środowiska podkreśla, że działa zgodnie z prawem - polskim i europejskim - które zobowiązuje nasz kraj do ochrony gatunków i siedlisk cennych dla UE. Rzecznik MŚ Paweł Mucha zaznaczał, że "chodzi o dyrektywy - ptasią i siedliskową, które zobowiązują nas do dbania o gatunki i siedliska występujące w Puszczy". Podkreślał też, że zgodnie z postulatami organizacji ekologicznych, na jednej trzeciej powierzchni Puszczy Białowieskiej nie wykonuje się żadnych cieć sanitarnych, czy nowych nasadzeń drzew, a w pozostałej części działania prowadzone są "zgodnie z prawem i doświadczeniem polskich leśników". W Puszczy Białowieskiej od blisko miesiąca protestują aktywiści z Greenpeace i Fundacji Dzika Polska, organizowane są blokady ciężkiego sprzętu do wycinki drzew w różnych częściach puszczy.