W niedzielę w Warszawie Biedroń zainaugurował działalność swojej partii o nazwie Wiosna. Zapowiedział m.in. powołanie komisji sprawiedliwości i pojednania do rozliczenia tych, którzy łamali konstytucję, odpartyjnienie spółek skarbu państwa, likwidację Rady Mediów Narodowych, przygotowanie ustawy o jawności i zasadach wynagrodzeń w sektorze publicznych oraz wprowadzenie prawa do aborcji na żądanie do 12. tygodnia, likwidację Funduszu Kościelnego, wycofanie religii ze szkół, renegocjację konkordatu, a także zamknięcie kopalni węgla do 2035 r. Według Biedronia, wszystkie przedstawione przez niego propozycje będą kosztowały ok. 35 mld zł. "Walka o ten sam kawałek tortu" Trzaskowski stwierdził w poniedziałek w Polsat News, że w PO należy teraz zadać pytanie, czy Biedroń jest w stanie pozyskać nowych wyborców. "Ostatnie badania pokazują niestety, że to raczej jest walka o ten sam kawałek tortu, ale gdyby było tak, że rzeczywiście Robertowi Biedroniowi udałoby się pozyskać tych wyborców, którzy nie głosują, wyborców młodych, to skorzystałaby na tym cała opozycja" - ocenił. "Natomiast jeżeli będziemy się bili o ten sam kawałek tortu, to wtedy rzeczywiście będzie gorzej. Dobrze by było, gdyby opozycja powiększała swój stan posiadania, niezależnie od tego, kto jaką formację reprezentuje, niż żeby walczyła o tych samych wyborców" - dodał Trzaskowski. Prezydent Warszawy pytany o to, czy dopuszcza taką możliwość, że PO straci część wyborców na rzecz Wiosny, odpowiedział: "Dopuszczam możliwość, że zwłaszcza na początku przez parę tygodni, w momencie, kiedy efekt świeżości jest tak mocny, tak może być". Trzaskowski: Autorytety w Polsce szybko się zużywają "W Polsce niestety niezależnie od tego o kim mówię, to te autorytety się bardzo szybko zużywają. Jest taki efekt nowości, mimo że przecież Robert Biedroń nie jest nowym politykiem na scenie politycznej, ale stworzył takie wrażenie, a dosłownie po kilku tygodniach czy miesiącach, ten efekt się kończy" - mówił Trzaskowski. "Patrząc na to, jak zużywały się inne autorytety - pamiętam choćby jak oceniany był Ryszard Petru, potem bardzo szybko nie był oceniany już tak dobrze (...). Nawet o sobie mogę powiedzieć dokładnie to samo - pamiętam, kiedy były wielkie oczekiwania, później się mówiło, że nie umiem robić kampanii, że jestem do bani i na pewno przegram, potem znowu się mówiło, że jest szansa, więc to jest naturalne dla polskiej polityki" - dodał prezydent Warszawy. Trzaskowski wyraził nadzieję, że Biedroniowi uda się przekonać osoby, które dotychczas nie deklarowały udziału w wyborach. Stwierdził również, że obecnie nie ma czasu i nie powinno się "marnować energii" na kłótnie wśród opozycji. Pytany o "uszczypliwości wobec Biedronia ze strony PO", odpowiedział: "Ja nie jestem uszczypliwy, bo ta uszczypliwość nic nie daje". "W tej chwili kibicuję wszystkim, którzy chcą walczyć z PiS-em i ze spychaniem nas na margines Europy" - powiedział Trzaskowski.