"To dziwne, że Platforma, która, która często powołuje się na tzw. standardy europejskie, w wypadku finansowania partii je odrzuca. My jesteśmy za przejrzystym i transparentnym finansowaniem partii" - tak na zarzuty PO odpowiedział we wtorek zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński. Prawo i Sprawiedliwość w opublikowanym w poniedziałek spocie przypomina, że Polska jest członkiem Rady Europy, która zaleca m.in., by partie polityczne były finansowane przez państwo, przede wszystkim dlatego, by - jak słychać w materiale - "zagwarantować partiom politycznym niezależność od bogatych sponsorów, którzy dając pieniądze na działalność polityczną partii, mogą domagać się realizacji własnych interesów, a nie interesów obywateli". "Platforma Obywatelska chce zlikwidować finansowanie partii politycznych przez państwo. Czy Platforma chce wyprowadzić Polskę z Rady Europy" - pada pytanie na koniec spotu. Maria Janyska podkreśliła, że "nawet w okresie wyborczym powinny być zachowane granice hipokryzji, zwłaszcza jeśli dotyczy to wydawania pieniędzy publicznych na finansowanie partii politycznych". "Oto wczoraj ze spotu PiS dowiedzieliśmy, iż sugestia, aby partie nie były finansowane ze środków publicznych jest jednoznaczna z tym, że PO chce wyprowadzić Polskę z Rady Europy" - mówiła posłanka Platformy. Jak argumentowała, rekomendacje, które Rada wydaje swym państwom członkowskim mają charakter "fakultatywny". "I tak samo jest w rekomendacji dotyczącej możliwości finansowania partii politycznych z budżetu. To jest jest rekomendacja, która jednocześnie mówi o tym, aby było to realizowane w rozsądnych częściach. Państwa w różny sposób to stosują - są takie, które finansują swoje partie wyłącznie z budżetu, są państwa, gdzie partie są finansowane wyłącznie ze środków prywatnych, ale są państwa, w których są zachowane systemy mieszane" - podkreślała Janyska. "I o to w tym wszystkim chodzi - aby w referendum odpowiedzieć na pytanie, czy Polacy chcą zaprzestania finansowania partii politycznych z budżetu" - dodała. Oceniła przy tym, że spot PiS to "celowa manipulacja". "Mówimy: stop hipokryzji i stop wybiórczego przedstawianie informacji obywatelom" - powiedziała Janyska. Szczerba zarzucił z kolei PiS, że formacja ta "przez lata" kwestionowała dorobek prawny Rady Europy. "Przypomnijmy tylko sprzeciw 127 posłów PiS wobec ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w głosowaniu, które mieliśmy pół roku temu. Przypomnijmy kwestionowanie przez Jarosława Kaczyńskiego, przez lata, rekomendacji Rady Europy w sprawie zniesienia kary śmierci. Przypomnijmy wreszcie również to, że politycy PiS nie przestrzegają rekomendacji także w kwestii niezależności dziennikarskiej - ostatnio mieliśmy przypadki ponownego naruszenia tej niezależności dziennikarskiej poprzez groźby, które były formułowane wobec dziennikarzy" - wyliczał poseł PO. W jego ocenie, PiS "sieje dezinformację skierowaną do obywateli ze środków publicznych". We wtorek po południu na portalu 300polityka.pl ukazał się spot PO pt. "Stop hipokryzji PiS", w którym Platforma również zarzuca głównej partii opozycyjnej, że nie poparła ratyfikacji konwencji antyprzemocowej. "Gdy Rada Europy walczy z przemocą, PiS jest przeciw, ale gdy chodzi o ochronę własnych interesów, nagle sugestie Rady Europy stają się dla PiS-u ważne. Stop hipokryzji PiS" - słychać w spocie. W materiale pojawiają się też zdjęcia kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło opatrzone komentarzami: "stop kłamstwom PiS", "stop hipokryzji PiS". Łapiński zwrócił uwagę we wtorkowej rozmowie z PAP, że finansowanie budżetowe partii politycznych obowiązuje w większości państw, zwłaszcza w UE. "To dziwne, że Platforma, która, która często powołuje się na tzw. standardy europejskie w wypadku finansowania partii je odrzuca. My jesteśmy za przejrzystym i transparentnym finansowaniem partii" - zaznaczył zastępca rzecznika PiS. Odnosząc się do zarzutów o "kwestionowanie" dorobku prawnego Rady Europy, zastępca rzecznika PiS wyraził pogląd, że jego ugrupowanie nie musi się zgadzać z "projektami ideologicznymi" Rady, takimi jak konwencja o przeciwdziałaniu przemocy. "Ale tam, gdzie promuje wysokie standardy funkcjonowania systemu politycznego, my jesteśmy jak najbardziej 'za'. Jak widać, PO postępuje odwrotnie" - ocenił Łapiński. Poniedziałkowy spot PiS to odpowiedź na zaprezentowane tego dnia billboardy referendalne Platformy. Pierwszy z nich odnosi się do ordynacji wyborczej. Widnieje na nim przekaz "Tak dla JOW (jednomandatowych okręgów wyborczych)" oraz porównanie - według Platformy - intencji PO i PiS w tym zakresie: "PO - jesteśmy za; PiS - oni są przeciw". Drugi, bardzo podobny w formie i treści, billboard dotyczy finansowania partii. "Stop finansowaniu partii z budżetu. PO - jesteśmy za; PiS - oni są przeciw" - głoszą hasła na billboardzie. W referendum 6 września Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".