W sobotę "Gazeta Wyborcza" podała, że Zarząd Gospodarki Wodnej wydzierżawił redemptorystom należącą do państwa działkę (1,35 ha) nieopodal Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej o.Rydzyka zaraz po wyborach parlamentarnych - 23 października. Według gazety, zgromadzenie płaci 3 złote za metr kwadratowy rocznie, podczas gdy w Toruniu ceny zaczynają się od 15 złotych za metr. Sprawę, na wniosek pełnomocnik rządu do walki z korupcją Julii Pitery, wyjaśnić ma minister środowiska. Chlebowski zapowiedział w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet, że "tam gdzie pojawiają się pieniądze z budżetu państwa na przedsięwzięcia o.Rydzyka (...), od tej pory będzie jasno stosowane prawo i przestrzegana dyscyplina". - Wszystkie niejasne inwestycje o.Rydzyka na pewno zostaną sprawdzone i tam gdzie złamano prawo, zostaną wyciągnięte konsekwencje, przede wszystkim wobec urzędników, jeśli popełnili jakiekolwiek błędy - zapowiedział Chlebowski. Dodał, że w przypadku gruntów w Toruniu, są "bardzo wyraźne sygnały, że zaniedbania były naprawdę ogromne". - Jeśli urzędnicy Zarządu Gospodarki Wodnej w Toruniu złamali prawo, poniosą konsekwencje - podkreślił Chlebowski. Zastrzegł, że nie będzie mowy "o jakiejkolwiek ingerencji" w inwestycje finansowane z dobrowolnych składek. Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, b.minister środowiska zwrócił uwagę, że dzierżawa działki w Toruniu przez o.Rydzyka może grozić tym, że trzeba będzie wypłacić dyr. Radia Maryja odszkodowanie. Jak tłumaczył, nadszedł czas podejmowania decyzji w sprawie umocnienia tamy na Wiśle we Włocławku. - Trzeba podjąć decyzję, czy budować tamę, która umocni tamę we Włocławku, czy też ją rozebrać - powiedział. Jak dodał, jeśli nowa tama zostanie wybudowana, to działka dzierżawiona przez Rydzyka zostanie zatopiona. Dodał, że dziwi go decyzja w sprawie wydzierżawienia tego gruntu. Michał Kamiński uważa, że "rząd PO czyści sobie sytuację medialną, ma zgodny chór mediów, które go popierają i musi iść atak". - To zgodne z logiką każdej władzy, która nie lubi krytyki, by atakować media, która są nieprzychylne - dodał. Minister podkreślił, nawiązując do listopadowej wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego dla "Dziennika", że "jeden z ministrów w tym rządzie o wyborcach PiS-u, czyli też o słuchaczach Radia Maryja, powiedział: "bydło". Kamiński powiedział, że nie zawsze zgadza się ze wszystkim co jest na antenie, ale Radio Maryja i działalność o.Rydzyka "jest jakimś fenomenem w Polsce". Według niego, "Gazeta Wyborcza" "ma tendecje do robienia z igły wideł". Minister powiedział, że nie przekonuje go argumentacja Żelichowskiego. Jak dodał, "tworzenie dziwnej atmosfery jest oczywistą próbą nacisku, prześladowania medium opozycyjnego wobec obecnej władzy". Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski ocenił, że projekty i inwestycje Radia Maryja są atakowane tylko dlatego, że "wnioskodawcą jest ojciec Rydzyk". Dodał, że jest to dyskryminacja. Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak uważa, że ojciec Rydzyk, podejmując działalność medialną, powinien się tylko do niej ograniczyć. "Jeśli ktoś decyduje się na prowadzenie radia, telewizji, to powinien ograniczyć swą działalność biznesową do tych zagadnień" - uważa Olejniczak. Według niego, "ktoś, kto ma antenę, miliony słuchaczy może na władzy tą anteną pewne decyzje wymuszać". Olejniczak ocenił, że gdyby o.Rydzyk nie miał radia, nikt nie wydzierżawiłby mu działki, która ma zostać zatopiona i "ewentualnie państwo będzie musiało wypłacić odszkodowanie". W wydanym w sobotę późnym wieczorem oświadczeniu Radio Maryja podkreśliło, że umowę na dzierżawę terenu w Toruniu podpisała Prowincja Warszawska Redemptorystów, a nie o.Rydzyk. - "Wniosek przeszedł całą procedurę zgodnie z obowiązującym w tym zakresie prawem" - napisano. W oświadczeniu podpisanym przez o. Jana Króla zaznaczono, że cena dzierżawy została ustalona "zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami". Redemptoryści zapowiadają, że "w innym miejscu i trybie" odniosą się do doniesień "Gazety Wyborczej" o tym, że dokumenty dotyczące dzierżawy gruntów w Toruniu znaleziono w spalonym aucie Julii Pitery. "Tekst 'Gazety Wyborczej' i wypowiedzi minister Julii Pitery traktujemy jako kolejny atak na niezależne media Radio Maryja, TV Trwam oraz osobę o.Tadeusza Rydzyka, jako próbę budowania demokracji dla wybranych i wolności słowa dla niektórych, a także odwracanie uwagi od prawdziwych problemów społecznych, które domagają się szybkiego rozwiązania" - podkreślono w oświadczeniu.