Premier podkreślił po tym spotkaniu, że jest między nimi "wyraźna różnica zdań", co do wprowadzenia w Polsce euro. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że decyzji w sprawie wprowadzenia euro nie należy podejmować w tej chwili. Przyznał natomiast, że nastąpiło "pewne zbliżenie stanowisk" jeśli chodzi o to, jak rozwiązać spór ws. euro. We wtorek Rada Ministrów ma przyjąć harmonogram wprowadzenia w naszym kraju euro. Rząd opowiada się, za tym, by Polska weszła do strefy euro w 2012 roku. Tusk nie wyklucza, że w kwestii wejścia Polski do strefy euro może zostać zorganizowane referendum, za czym opowiada się PiS. "Jeśli nie będzie innej drogi, to być może na to trzeba się będzie zdecydować. Ale dajmy sobie jeszcze trochę czasu na konsultacje" - powiedział premier dziennikarzom po spotkaniu z szefem PiS. "Prezes Kaczyński poinformował mnie, że on i jego partia są zainteresowani późniejszym terminem (wprowadzenia euro), bez sprecyzowania daty. Przyjęliśmy to do wiadomości, że PiS i prezes Kaczyński nie są zainteresowani wsparciem rządu w tej szybkiej drodze, a więc z końcem roku 2011" - mówił. Premier zapowiedział, że jeszcze we wtorek - po przyjęciu przez rząd harmonogramu wprowadzenia euro - przedstawi ten dokument prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu podczas posiedzenia Rady Gabinetowej. Zaznaczył, że o wspólnej europejskiej walucie będzie chciał też rozmawiać z liderami pozostałych ugrupowań parlamentarnych. Do takiego spotkania może dojść w tym tygodniu. "Zdaję sobie sprawę, że tutaj jest potrzebna współpraca rządu i opozycji. Mam nadzieję, że przekonamy opozycję, w tym głównie PiS, by podjęli współpracę nad tym ambitnym zadaniem szybkiego wejścia do strefy euro" - zaznaczył Tusk. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego nastąpiło "pewne zbliżenie stanowisk" jeśli chodzi o to, jak rozwiązać spór w sprawie wprowadzenia w Polsce euro. Jak podkreślił, bez zgody PiS "euro nie może być wprowadzone". "I my tutaj jesteśmy gotowi do pójścia daleko, bo nasz pogląd jest tutaj bardzo mocny. Uważamy, że to nie jest decyzja, którą należy podejmować w tej chwili. To nasze daleko idące ustępstwo w postaci gotowości do referendum zostało przedłożone. Teraz jest pytanie o to, czy rząd, czy sam premier są gotowi, by to przyjąć" - powiedział prezes PiS dziennikarzom. Według Tuska, PiS "ma odmienne zdanie co do niektórych parametrów przyszłorocznego budżetu". "Pojawiła się m.in. propozycja w tej rozmowie ze strony prezesa Kaczyńskiego, aby trochę zwiększyć deficyt budżetowy" - dodał premier. Podkreślił jednocześnie, że byłby w tej sprawie "bardzo ostrożny". Jarosław Kaczyński powiedział jednak, że propozycja PiS odnośnie zmian w projekcie budżetu na przyszły rok nie dotyczyła zwiększenia deficytu, tylko jego uelastycznienia. "Uzyskałem odpowiedź, którą mogę uznać za w jakiejś mierze przynajmniej satysfakcjonującą, tzn. gotowość do elastycznego podejścia do tego punktu budżetu" - zaznaczył prezes PiS. Politycy wszystkich opcji pozytywnie oceniają fakt, że w ogóle doszło do spotkania Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. "Moje wrażenie jest takie, że ja nie dostrzegam w żadnej ważnej sprawie wspólnego stanowiska, a nawet stanowiska zbliżonego" - ocenił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Zwrócił jednak uwagę, że "nie ma wrogości" i w tym sensie "to spotkanie jest lepsze od pozostałych". Również w ocenie wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putry (PiS) "zaletą" jest to, że do spotkania doszło oraz że "premier doszedł po roku rządów do wniosku, że z największymi siłami politycznymi warto rozmawiać". W opinii szefa klubu Lewicy Wojciecha Olejniczaka spotkanie premiera z prezesem PiS nie przyniosło "żadnych konkretów" i "żadnego wsparcia ze strony PiS dla członkostwa Polski w strefie euro", a jedynym efektem jest to, że do rozmowy doszło. Również szef klubu PSL Stanisław Żelichowski komentował: sukcesem spotkania premiera z liderem PiS, niezależnie od jego rezultatów, jest to, "że do niego w ogóle doszło". Politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski jest zdania, że jak na polskie warunki spotkanie Tuska z J. Kaczyńskim odbyło się w merytorycznej atmosferze. "W interesie obu polityków był rzeczowy ton, bo obaj chcą uchodzić za propaństwowców, którymi zresztą są" - powiedział w poniedziałek PAP Migalski. W ocenie socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosława Flisa rozmowa obu polityków to "zupełna zmiana strategii". "Jest tu zgodność pomiędzy interesem kraju a interesem poszczególnych graczy politycznych, którzy w tej chwili starają się wyprzedzać się wzajemnie w merytorycznej trosce o kraj, a nie w wytykaniu drugiej stronie zgubnych zamiarów" - ocenił Flis. Eksperci ekonomiczni, z którymi rozmawiała PAP, są zadowoleni z faktu, że rząd przyjmie mapę drogową w sprawie wejścia Polski do strefy euro. To dobrze, że rząd przyjmie mapę drogową ws. wejścia Polski do strefy euro, ale jednocześnie powinien zmienić założenia budżetowe na 2009 r. - oceniła ekonomistka PKPP Lewiatan Małgorzata Krzysztoszek. Zdaniem ekonomisty profesora Jana Sulmickiego harmonogram wprowadzenia euro ma zwiększyć zaufanie międzynarodowych rynków finansowych do Polski. Sulmicki przestrzegł zarazem, że jeżeli plan przyjęcia wspólnej europejskiej waluty nie zostanie zrealizowany, to nie pomoże to Polsce zwiększyć wiarygodności.