Urzędujący prezydent Andrzej Duda i prezydent Warszawy, były kandydat KO w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski spotkali się w Pałacu Prezydenckim. Rozmowa trwała około 45 minut. - Chciałem, żeby tamto spotkanie i podanie sobie ręki (w dniu wyborów - red.) były symboliczne i stały się tradycją - mówił Duda podczas konferencji prasowej. - Szkoda, że nie udało nam się zrealizować tego od razu, żeby pokazać, że nie jesteśmy sobie obcy. Ale cieszę się, że spotkaliśmy się dzisiaj - powiedział. Duda przemawiał sam, nie było obok niego Rafała Trzaskowskiego. - Stwórzmy w Polsce "koalicję polskich spraw", działajmy spokojnie - apelował prezydent. Rafał Trzaskowski rozmawiał z dziennikarzami przed Pałacem Prezydenckim. - Cieszę się, że to spotkanie miało charakter merytoryczny - zaznaczył. Jak powiedział, rozmowa dotyczyła m.in. wolnych mediów i finansowania samorządów. - Pan prezydent powiedział, że będzie składał swoje własne inicjatywy (ustawodawcze), ale zapozna się z argumentacją samorządów. To mnie cieszy - powiedział prezydent Warszawy. - Prosiłem prezydenta, by nie godził się na żadne rozwiązania, które sprawią, że wybory będą mniej demokratyczne - przekazał Trzaskowski. - Powiedziałem, że te wybory nie były równe, m.in. ze względu na zaangażowanie mediów publicznych po jednej stronie. Pan prezydent miał inne zdanie, ale wysłuchał moich argumentów - relacjonował. Jak zaznaczył, spotkanie odbyło się w cztery oczy, było szczere i merytoryczne. Zaproszenie w dniu wyborów Andrzej Duda podczas wieczoru wyborczego 12 lipca zaprosił swojego kontrkandydata wraz z małżonką na spotkanie jeszcze tego samego wieczoru do Pałacu Prezydenckiego. "Chcę, żebyśmy podali sobie ręce i żeby ten uścisk dłoni zakończył tę kampanię" - powiedział wówczas prezydent. Rafał Trzaskowski nie pojawił się wówczas w Pałacu, tłumacząc, że z takim spotkaniem należy poczekać do ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów. Dopytywany później w mediach Trzaskowski zapewniał, że chce się spotkać z prezydentem, a do spotkania na pewno dojdzie pod koniec lipca, przy okazji obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Przyjął natomiast zaproszenie na spotkanie 30 lipca. Mówił przed nim, że traktuje je bardzo poważnie i liczy na szczerą rozmowę z prezydentem. Wskazał, że chciałby poruszyć m.in. temat sądów i niezależnych instytucji, wsparcia dla samorządów i podziale Mazowsza. Podczas konferencji prasowej Trzaskowskiego przed Pałacem Prezydenckim doszło incydentu. Wypowiedzi prezydenta Warszawy przerywał mężczyzna z transparentem z napisem: "Andrzej Duda Prezydent Polski Brawo". "Trochę szacunku, bardzo proszę" - mówił do niego Trzaskowski. "Do pana to ja mam bardzo mało szacunku, pan nie zasługuje" - odpowiedział tamten.