Wczoraj odbył się pogrzeb szeregowego Michała Pawlicha, który w połowie września został śmiertelnie ranny po eksplozji w Leopardzie, w trakcie ćwiczeń na poligonie w Świętoszowie. Według opinii części ekspertów, winna była wadliwa amunicja. Siemoniak mówił w radiowej Jedynce, że sprawa zostanie wyjaśniona. Cała partia amunicji, z której pochodziły pociski używane, gdy doszło do wypadku, została wycofana z uzbrojenia. Szef resortu obrony zapewnił, że sprawą osobiście zajmuje się Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Mirosław Różański, a MON jest skupione na wyjaśnieniu okoliczności tragedii.