W poniedziałek posłowie PO: Marcin Kierwiński, Cezary Tomczyk, Joanna Kluzik-Rostkowska i b. wiceszef MON Czesław Mroczek odwiedzili Wojskową Akademię Techniczną, gdzie rozmawiali z ekspertami WAT i zapoznali się z analizami, które tamtejsi naukowcy przeprowadzili na zlecenie rządowej podkomisji. Kierwiński powtórzył we wtorek, że w ocenie Platformy, "badania WAT zostały zmanipulowane". "Jesteśmy przekonani co do tego, że zostały w sposób instrumentalny wykorzystane, aby w sposób nieprawdziwy udowadniać kłamliwe tezy Antoniego Macierewicza. Dlatego po dokładnej analizie tego, co zobaczyliśmy i tego, co zostało zaprezentowane 10 kwietnia przez podkomisję, zdecydowaliśmy złożyć do prokuratury wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez podkomisję smoleńską" - poinformował poseł PO na konferencji prasowej. Platforma zarzuca w swym doniesieniu rządowej podkomisji poświadczenie nieprawdy, czyli naruszenie art. 271 Kodeksu karnego. Stanowi on m.in., że funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". "Jesteśmy przekonani, że badania, które przeprowadziła WAT w żaden sposób nie uprawniają do postawienia tez, które zostały przedstawione w tym filmie" - podkreślił Kierwiński. PO wnioskuje w zawiadomieniu o przesłuchanie dwóch szefów rządowej podkomisji - byłego, dr. Wacława Berczyńskiego i obecnego p.o. przewodniczącego, prof. Kazimierza Nowaczyka, a także ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Tomczyk zapowiedział, że posłowie Platformy jeszcze we wtorek zwrócą się do rektora WAT płk. dr. hab. inż. Tadeusza Szczurka o upublicznienie wyników badań, które powstały na zlecenie podkomisji smoleńskiej. "Zwracamy się także o ujawnienie nagrań z wczorajszego spotkania, jak również ujawnienie korespondencji między WAT a podkomisją" - dodał poseł PO. Jak podkreślił, analizy WAT dotyczące katastrofy smoleńskiej muszą być jawne, m.in. ze względu na dobro Akademii i jej naukowców. "Dzisiaj mamy do czynienia z próba uwikłania państwowej uczelni w grę polityczną Antoniego Macierewicza i na to nie może być zgody" - dodał Tomczyk. TVN24 podała w zeszłą środę, że dotarła do wyników badań WAT dotyczących katastrofy smoleńskiej, które powstały na zlecenie podkomisji smoleńskiej. Według stacji, wynika z nich co innego, niż podkomisja zaprezentowała 10 kwietnia tego roku. W materiale TVN24 przypomniano jedną z tez kwietniowego materiału podkomisji, że oderwanie lewego skrzydła Tu-154M na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie. "Tyle że z oryginalnego opracowania naukowców WAT, do którego dotarliśmy, wynika zupełnie coś innego - że samolot się obracał" - podała stacja. Kluzik-Rostkowska zaapelowała do Macierewicza i polityków PiS, by nie utajniać zaplanowanego na 22 czerwca posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej poświęconego prezentacji raportu podkomisji smoleńskiej. W ocenie posłanki PO zamknięcie obrad komisji to dowód na tchórzostwo szefa MON. "Jak inaczej można skomentować fakt utajnienia komisji obrony narodowej jeśli nie kwestią ucieczki od kompromitacji?" - pytał Tomczyk. Szef komisji obrony Michał Jach (PiS) mówił w poniedziałek PAP, że powodem zwołania obrad komisji w trybie niejawnym jest charakter materiałów, które komisja będzie omawiać. "Dostaliśmy materiały z klauzulą +zastrzeżone+ i to nakłada na mnie określone zadanie" - wyjaśnił polityk. Jach dodał, że nie wierzy, iż wyniki badań WAT mogły zostać zmanipulowane. "Jedynym celem posłów PO jest organizowanie kolejnych awantur dotyczących, czy to obronności, czy - jak w tym przypadku - katastrofy smoleńskiej. Po tym, co pokazały ekshumacje, tak haniebne potraktowanie szczątków ofiar katastrofy, najważniejszych osób w państwie, gdyby posłowie PO mieli choć krztę honoru, minimalne poczucie bycia Polakiem, to nie powinni do końca życia wypowiedzieć ani jednego słowa na temat katastrofy smoleńskiej" - ocenił. Posiedzenie sejmowej komisji obrony poświęcone prezentacji wyników prac rządowej podkomisji miało się odbyć w zeszły czwartek; zostało przełożone na inny termin, z uwagi - jak tłumaczył szef MON - na nieobecność w kraju ekspertów współpracujących z podkomisją. P.o. przewodniczącego rządowej podkomisji prof. Kazimierz Nowaczyk również uznał w zeszłym tygodniu, że materiał TVN24 "wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT", a sama stacja jest "zaangażowana politycznie". Wyniki analizy WAT potwierdzają tezę podkomisji smoleńskiej, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła - napisał Nowaczyk w oświadczeniu. Działająca przy MON podkomisja została powołana w lutym 2016 r. 10 kwietnia tego roku, w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej, podkomisja zaprezentowała film, w którym postawiła hipotezę, zgodnie z którą przyczyną tragedii była seria eksplozji ładunków termobarycznych w kadłubie, centropłacie i skrzydłach Tu-154M. W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.