W "POgłosie" znajdują się sylwetki obu kandydatów ubiegających się o partyjną nominację w wyborach - Bronisława Komorowskiego i Radosława Sikorskiego, a także ich listy, w których proszą działaczy Platformy o poparcie. W artykułach opisujących życie i dorobek obu kandydatów (w internetowej wersji "POgłosu") przywoływana jest m.in. wypowiedź Sikorskiego z "Kropki nad i" w TVN24: "Prezydentura Bronisława Komorowskiego byłaby solidną prezydenturą krajową, a moja - eksportową". O szefie MSZ czytamy też, że "wszedł do rządu Kazimierza Marcinkiewicza licząc, że uda się jeszcze uratować ideę POPiS-u", a także, że - jako senator wybrany z list PiS-u - "dosłużył do końca (ubiegłej) kadencji w klubie PiS, ale po ogłoszeniu wyborów zgłosił akces do Platformy Obywatelskiej gdy ta dołowała w sondażach". Sikorski jest też przedstawiany jako człowiek "niezrównany w ripostach". Z kolei w artykule o Komorowskim można przeczytać m.in., że jako prezydent "nie budziłby agresji", ani "nie ożywiał demonów". "Bronisław Komorowski byłby budzącym zaufanie mężem stanu, ale też obdarzonym poczuciem humoru Pierwszym Obywatelem. Jego publiczne wystąpienia, często improwizowane, bogate w literackie ornamenty, pełne historycznych porównań i świetnych anegdot łączą, a nie dzielą.(...) Od trzydziestu z górą lat wierny tym samym zasadom politycznym - takim jak niepodległość, demokracja, praworządność - byłby prezydentem, z którego mogliby być dumni wszyscy Polacy" - czytamy w "POgłosie". Treść listów obu kandydatów do członków PO jest znana od ubiegłego tygodnia. "Zamierzam wystartować w wyborach prezydenckich nie po to, żeby odebrać Lechowi Kaczyńskiemu żyrandol czy pałac, ale dlatego, żeby nie można już było wykorzystywać urzędu prezydenckiego do walki z nowoczesnością" - napisał w liście Komorowski. Zadeklarował, że jako prezydent będzie wspierał polską modernizację, a jednocześnie "zadba o godne miejsce dla naszej tradycji". Podkreśla, że nie można blokować tak ważnych reform, jak konieczne zmiany w "niewydolnej służbie zdrowia". Z kolei Sikorski, przyznając w liście, że ma w Platformie "krótki staż", podkreśla, że od ponad dwóch lat "ciężko pracuje na sukces rządu Donalda Tuska". "Stawką w tych wyborach jest nie tylko to, czy skończy się tragifarsa, jaką były i są rządy braci Kaczyńskich. Jesteśmy ludźmi pozytywnymi. Wykorzystajmy szansę na pokazanie Europie nowej Polski, dynamicznej i otwartej na świat. Polski jako kraju bezprzykładnego awansu cywilizacyjnego" - napisał szef MSZ. Sikorski zapewnia, że weta - niezależnie od tego jak silne ono będzie - użyje "tylko wyjątkowo". W niedzielę w Białymstoku Komorowski zapowiedział kampanię wyborczą fair, bez stosowania "haków i uderzeń poniżej pasa". Przypomniał, że Radosław Sikorski był w rządzie PiS ministrem (obrony narodowej). "Więc niewątpliwie tu jest jakaś historyczna zaszłość. Ja należałem do tego kręgu, który najostrzej dawał wyraz swojej niezgodzie na deprecjonowanie dorobku III RP i na wizję wspólnego rządzenia z partią braci Kaczyńskich" - mówił marszałek Sejmu. z kolei Sikorski inaugurując swoją prawyborczą kampanię w Bydgoszczy przypomniał, że do Platformy wstąpił w czasie, gdy partia ta nie była liderem sondaży, bo był to jego "wybór serca i rozumu". Podziękował także Komorowskiemu, za to że go do Platformy wprowadził. "Panie marszałku, drogi Bronku, jestem dumny, że jest mi dane konkurować właśnie z tobą, człowiekiem, którego cenię, szanuję i lubię" - powiedział Sikorski. Na koniec przypomniał, że do końca kadencji obecnego prezydenta pozostało "tylko 297 dni" i namawiał zebranych na widowni do skandowania: "Były prezydent Lech Kaczyński". Członkowie PO (zarejestrowani w centralnym rejestrze partyjnym do 16 lutego 2010 r.) razem z "POgłosem" otrzymują kartę do głosowania korespondencyjnego, a także hasło do specjalnej strony internetowej. Głosować można tylko raz: albo pocztą, albo przez internet. Głosować pocztą można do 18 marca, przez internet - w dniach 19-25 marca. 26 marca głosy będą przeliczone, a dzień później na Radzie Krajowej PO zostaną ogłoszone wyniki prawyborów. W regulaminie prawyborów znalazł się zapis zakazujący "atakowania kandydata z naruszeniem zasad etyki i współżycia społecznego oraz powodującego naruszenie jego dóbr osobistych". Członek Platformy, który naruszy ten przepis, poniesie odpowiedzialność dyscyplinarną.