PiS, SP i TR uważają, że poprawki nic nie zmieniają w nowelizacji, która jest ich zdaniem zła.Senat zaproponował do nowelizacji cztery poprawki. Jedna ma charakter merytoryczny - zawęża zakres pracy asystentów. Senatorowie zaproponowali, by asystenci mogli pracować tylko w klasach I-III szkół podstawowych i w świetlicach szkolnych. Pozostałe poprawki senackie mają charakter techniczny. Podczas środowej debaty na temat poprawek senackich przedstawiciele klubów PiS, Solidarnej Polski i Twojego Ruchu mówili głównie o negatywnych aspektach nowelizacji. - Zdania na temat samej nowelizacji nie zmieniliśmy - podkreśliła Marzena Wróbel (SP). Jak mówiła, wprowadzenie do szkół nowej kategorii osób - asystentów nauczycieli - spowoduje podział nauczycieli na "równych i równiejszych", da też możliwość zatrudniania w szkołach na umowy śmieciowe. - Poprawki Senatu nic w tej kwestii nie zmieniają w zasadniczy sposób - oceniła. W podobnym tonie wypowiedziała się Marzena Machałek (PiS). Ona także oceniła, że nowelizacja wprowadza podział na lepszych i gorszych nauczycieli, czyli nauczycieli zatrudnionych zgodnie z ustawą Karta Nauczyciela i ich asystentów zatrudnianych na podstawie Kodeksu pracy. Przypomniała, że podczas procedowania w Sejmie projektu noweli PiS zgłaszało poprawki do niego, zostały jednak odrzucone. W ocenie Machałek, poprawki Senatu nie usuwają tego, co złe w nowelizacji. "Niczego dobrego do niej nie wnoszą" - powiedziała posłanka. Nowelizację krytykował też Piotr Paweł Bauć (TR). Przypomniał, że jego ugrupowanie było przeciw zaproponowanej w niej formie zatrudniania asystentów. Zauważył, że w noweli nie określono m.in tego, kiedy będzie zatrudniany asystent w szkole, jakie będą warunki jego zatrudnienia oraz wynagrodzenia. Dlatego - jak zaznaczył - jego ugrupowanie nie może poprzeć poprawek do tej nowelizacji. Artur Ostrowski (SLD) powiedział, że jego klub też będzie głosował przeciw noweli, gdyż wprowadza ona "konia trojańskiego" do systemu oświaty, gdyż pozwoli na zastępowanie nauczycieli asystentami. Jednocześnie ocenił, że odrzucenie poprawki zawężającej zakres pracy asystentów to "zmniejszenie zakresu zła", inaczej asystenci będą mogli pracować we wszystkich klasach. Dlatego - jak powiedział - SLD poprze wszystkie poprawki Senatu do noweli. Poparcie wszystkich poprawek zapowiedziały też PO i PSL. Domicela Kopaczewska (PO) podkreśliła, że nowelizacja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rodziców, chcących lepszej opieki dla dzieci w szkołach podstawowych. Zaznaczyła, że poprawka zawężająca zakres pracy asystentów do klas I-III i świetlic wskazuje na to, że najpierw tam powinien być podniesiony standard opieki. Artur Bramora (PSL) wyraził nadzieję, że nowelizacja umożliwi ponowne zatrudnienie bezrobotnych nauczycieli. Zgodnie z nowelizacją, samorządy będą mogły zatrudniać w podstawówkach we wszystkich klasach asystentów nauczycieli, których zadaniem ma być wspieranie nauczyciela prowadzącego zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze lub zajęcia świetlicowe. Asystenci będą musieli mieć wykształcenie co najmniej takie samo jak nauczyciele uczący w danej szkole oraz przygotowanie pedagogiczne. Będą jednak zatrudniani przez samorządy na podstawie Kodeksu pracy, a nie - jak nauczyciele - na podstawie Karty Nauczyciela. Wynagrodzenie ich nie będzie mogło być wyższe niż to, które otrzymuje nauczyciel dyplomowany. Nowelizacja daje też możliwości odroczenia nauki sześcioletniego dziecka w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Zgodnie z zapisami noweli, rodzice będą mogli na podstawie opinii psychologa cofnąć dziecko do zerówki, nawet gdy we wrześniu rozpocznie ono już naukę w szkole. Będą mieli na to czas do 31 grudnia. Obecnie decyzję o odroczeniu nauki w pierwszej klasie podejmuje dyrektor szkoły na wniosek rodziców i po przedstawieniu opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej. Zgodnie z nowelą o odroczeniu będzie przesądzała sama opinia psychologa i wola rodziców. Sejmowe głosowanie nad poprawkami Senatu do nowelizacji ustawy o systemie oświaty - w czwartek.