Zmiany w ordynacji samorządowej, w efekcie których zlikwidowane zostanie tzw. grupowanie list, mają wejść w życie od najbliższych wyborów samorządów w 2010 roku. Do tego czasu komitety wyborcze będą mogły tworzyć "grupy" (lub "bloki") w razie ewentualnych samorządowych wyborów uzupełniających. "Blokowanie" list polegało na tworzeniu grup list i zawieraniu przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów. Rozwiązanie to zostało wprowadzone w zeszłej kadencji Sejmu, w 2006 roku, głosami PiS, Samoobrony i LPR na niecałe trzy miesiące przed wyborami samorządowymi. Ówczesna opozycja (PO, PSL i SLD) zaskarżyła te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego, a także tryb uchwalenia noweli ordynacji samorządowej oraz wprowadzenie krótszego niż 14 dni vacatio legis, czyli okresu między ogłoszeniem ustawy a jej wejściem w życie. TK uznał jednak, że przepisy dotyczące "blokowania" list nie naruszają ustawy zasadniczej. W trakcie środowej debaty w Sejmie Halina Rozpondek (PO) zadeklarowała poparcie Platformy dla zniesienia możliwości "grupowania" list wyborczych. Również Leszek Deptuła (PSL) opowiedział się za projektem. Jan Kochanowski (LiD) podkreślił zaś, że "grupowanie" list "wypacza wybory tych, którzy głosują". "Wyborcy dali nam czytelny sygnał, żeby to zmienić; trzeba raz na zawsze skończyć z pozorowaną demokracją" - zaznaczył. Z kolei Krystyna Grabicka (PiS) zapowiedziała, że posłowie z jej klubu wstrzymają się od głosu, bo - jak wyjaśniła - PO i PSL, które w wyborach samorządowych w 2006 roku zawierały porozumienia o wspólnym podziale mandatów, odniosły dzięki temu rozwiązaniu "największe korzyści". - PiS nie jest obecnie zainteresowane zmianą ustawy i uważa, że mimo usterek miała ona swoje dobre strony - wyjaśniła.