Ludowcy wszak na antyliberalizmie budowali i budują swoją tożsamość, wiedząc, że liberalizm gospodarczy akurat dla wsi polskiej nie będzie korzystny. Gdyby więc nawet PSL weszło do rządu, to musiałoby przystać na program PO, będąc o wiele słabszym partnerem. Być może z tego powodu ludowcy zapowiadają twarde negocjacje. Zdaje sobie także z tego sprawę też PO, wysyłając sygnały, że z ludowcami będą trudne rozmowy, bo podobno Waldemar Pawlak, prezes PSL, to twardy negocjator. W ten sposób być może opinia publiczna przygotowywana jest do zmiany koalicji z PO-PSL na PO-LiD. Tym bardziej, że obie partie są zgodne w wielu innych kwestiach, jak choćby szybka ratyfikacja traktatu reformującego UE. Sam LiD nie jest w stanie zakończyć IV RP, ale z PO jest to już możliwe - podkreśla "ND".