Według Chlebowskiego, w związku z tym Sejm powinien "w miarę szybko" dokończyć prace nad ustawą ratyfikacyjną w wersji rządowej. - Wydaje się, że po tych opiniach sprawa została przesądzona - moim zdaniem - jednoznacznie. Kształt ustawy ratyfikacyjnej musi być tylko i wyłącznie w wersji przygotowanej przez rząd premiera Donalda Tuska - zaznaczył w środę szef klubu PO. Jedynym "polem kompromisu" nazwał Chlebowski projekt uchwały sejmowej, który uwzględniałby postulaty Prawa i Sprawiedliwości. - Trzeba przestać grać ustawą o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - podkreślił. - My wyszliśmy z propozycją uchwały sejmowej, w której można by zawrzeć wszystkie lęki i obawy, które zgłaszają politycy PiS. To jest nasza forma kompromisu - mówił szef klubu PO. Jego zdaniem, politycy PiS nie przedstawili żadnej kompromisowej propozycji. - To co zawarli w swoich poprawkach (do rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej), następnie przełożyli na prezydencki projekt ustawy. Więc trudno powiedzieć o jakimkolwiek kompromisie z tamtej strony - ocenił Chlebowski. Poseł wierzy jednak, że uda się w parlamencie znaleźć taką większość, która wyrazi zgodę na ratyfikację Traktatu w wersji rządowej. Pytany, co się stanie, jeżeli tej większości nie uda się znaleźć i czy będzie referendum odparł, że to wariant, który bardzo poważnie PO rozpatruje. - Jeżeli, niestety, nie uda się w parlamencie znaleźć wystarczającej większości, wszystko na to wskazuje, że możemy mieć do czynienia z referendum ogólnonarodowym - powiedział. Jak dodał, Polska ma czas do końca roku z ratyfikacją Traktatu, więc "nie ma potrzeby pośpiechu". Dopytywany, czy PO zorganizowałaby kampanię informacyjną, jeżeli byłoby referendum odpowiedział, że tak i że byłaby ona "bardzo rzetelna i solidna", informująca Polaków o zawartości Traktatu z Lizbony. Chlebowski poinformował, że ekspertom, do których zgłoszono się po opinie w sprawie zgodności z konstytucją prezydenckiego projektu ustawy ratyfikacyjnej zadano trzy pytania. Po pierwsze czy prezydentowi przysługuje inicjatywa ustawodawcza w zakresie wniesienia ustawy ratyfikacyjnej; po drugie czy treść ustawy ratyfikacyjnej może zawierać treści normatywne wychodzące poza jej zakres oraz po trzecie czy wymóg zgody prezydenta, premiera oraz Sejmu i Senatu na zmianę Traktatu z Lizbony jest zgodny z konstytucją. Według posła, wątpliwości, które zgłaszali kilka dni temu politycy Platformy potwierdzają opinie naprawdę wybitnych ekspertów. Z informacji przekazanych przez PO wynika, że m.in. dr Wojciech Orłowski, prof. dr hab. Kazimierz Działocha, dr Ryszard Balicki, prof. dr hab. Maria Kruk Jarosz ocenili, że projekt prezydencki jest niezgodny z konstytucją. Chlebowski pytany o czwartkowe spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie ratyfikacji Traktatu powiedział, że zawsze warto rozmawiać, nawet do końca. - Dzisiaj rozumiem dużą niezręczność polityków PiS, którzy - mam wrażenie - nie wiedzą jak wybrnąć z tej sytuacji i z tych kłopotów, w które na dodatek wpędzili jeszcze pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - mówił Chlebowski. Jak dodał, być może warto z tymi politykami PiS rozmawiać chociażby po to, aby dodać im otuchy. Pytany o wtorkową propozycję szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego dotyczącą przeniesienia "mechanizmów zabezpieczających" z ustawy ratyfikacyjnej do zwykłej Chlebowski powiedział, że "politycy PiS od kilku dni mówią o jakiejś ustawie, która gdzieś krąży, a nikt jej nie widział". Gosiewski zadeklarował we wtorek, że choć według PiS najlepszym rozwiązaniem w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony byłoby umieszczenie "mechanizmów zabezpieczających" w ustawie ratyfikacyjnej, to można je zapisać w odrębnym projekcie ustawy. PiS domaga się, by w ustawie upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu z Lizbony znalazł się zapis o konieczności uzyskania zgody prezydenta, rządu i parlamentu w sprawie ewentualnego odstąpienia od zapisów Traktatu Lizbońskiego, dotyczących kompromisu z Joaniny (chodzi o sposób podejmowania decyzji w UE) i protokołu brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty Praw Podstawowych. Taki zapis znajduje się w prezydenckim projekcie ustawy ratyfikacyjnej, skierowanej w ubiegłym tygodniu do Sejmu. Według szefa klubu PiS, takie zapisy mogłyby się znaleźć w "specjalnej" ustawie, jeśli byłaby to "cena kompromisu". - Trudno odnieść się do czegoś, czego tak naprawdę nie ma, to jest jakiś byt wirtualny, o którym mówią politycy PiS - podkreślił Chlebowski. Pytany, czy PO dopuszcza możliwość dyskusji na temat tej specjalnej ustawy odparł, że możliwa jest dyskusja na temat każdej ustawy. Dodał jednak, że dopiero gdy "przyjdzie Przemysław Gosiewski i przyniesie propozycję, to on się do niej ustosunkuje". - Dzisiaj na razie nie ma do czego - mówił. Szef klubu PO wyraził jednak zdziwienie, że PiS proponuje zapisanie mechanizmów zabezpieczających w osobnej ustawie, nie w ratyfikacyjnej, do której przyjęcia bądź zmiany wymagana jest zwykła większość w parlamencie.