Konflikt wokół parafii w Jasienicy rozpalał nie tylko wierzących od ponad roku. Część wiernych mocno obstawała za swoim proboszczem księdzem Wojciechem Lemańskim. "Nie puścimy księdza!"- skandowali wówczas jego parafianie. Arcybiskup jednak usunął duchownego z parafii za "brak posłuszeństwa i głoszenie poglądów niezgodnych z nauczaniem biskupów". Ksiądz Lemański, któremu wiele jeszcze lat brakuje do osiągnięcia wieku emerytalnego został wysłany do diecezjalnego Domu Księży Emerytów. Do tego doszło później zamknięcie świątyni. Po ostrych protestach księdza Wojciecha Lemańskiego wypracowano inne rozwiązanie. Zaproponowano mu Kapelanie w szpitalu dla dzieci i młodzieży w Zagórzu. - Dlaczego o kompromis nie zadbano wcześniej?- Pyta w rozmowie z IAR Adam Szostkiewicz z tygodnika "Polityka". Jego zdaniem to, co wydarzyło się w Jasienicy to symbol tego, że Kościół nie potrafi zażegnać sporów, które sam wywołuje. Kościół w Jasienicy pozostawał zamknięty przez ponad sto dni.