Wybór kandydata na wicemarszałka Sejmu to efekt ubiegłotygodniowej decyzji klubu RP o wycofaniu poparcia dla Wandy Nowickiej; klub zapowiedział wniosek o jej odwołanie. W czwartek Ruch zdecydował, że kandydatką na funkcję wicemarszałka Sejmu będzie posłanka Anna Grodzka; Solidarna Polska zgłosiła Ludwika Dorna. Według szefa klubu PO Rafała Grupińskiego Ruch Palikota, jako trzeci co do wielkości klub parlamentarny, powinien zdecydować, kto będzie ich wicemarszałkiem. - Choć jestem przekonany, że odwołanie Wandy Nowickiej nie było decyzją przemyślaną - powiedział. Pytany o kandydaturę Dorna Grupiński podkreślił, że klub SP się kurczy, i jest "na granicy koła" sejmowego. Zapowiedział, że decyzja w sprawie kandydatur na wicemarszałka zapadnie w przyszłym tygodniu na posiedzeniu klubu PO. Przedstawiciel konserwatywnego skrzydła w PO Jacek Żalek powiedział, że ma poważne wątpliwości, czy RP powinien mieć swojego wicemarszałka. - Wybór tego kandydata stoi pod dużym znakiem zapytania. Ruch Palikota to ugrupowanie, które prezentuje skrajne poglądy, nawołuje do łamania prawa. Celem politycznym Ruchu jest wywoływanie sporów, podziałów społecznych. Dlatego uważam, że nie zasługuje na to, aby powierzyć kandydatowi tej partii funkcję w prezydium Sejmu - powiedział Żalek. Zastrzegł jednocześnie, że wysoko ocenia kulturę osobistą Anny Grodzkiej. "To osoba, która potrafi prowadzić dialog i merytoryczną dyskusję, w odróżnieniu od części jej klubowych kolegów". Odnosząc się do kandydatury Dorna, Żalek przypomniał, że był on już marszałkiem Sejmu. - Nie musimy się zgadzać w każdej kwestii, ale możemy merytorycznie dyskutować. A Ruch Palikota sam się wyklucza z udziału w debacie - dodał. "Wygenerować skandal" Inny przedstawiciel konserwatywnego skrzydła w PO poseł Jacek Tomczak powiedział, że nie zna kwalifikacji Anny Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka. Jak dodał, ma wrażenie, że Ruch Palikota decyduje się zgłosić tę kandydaturę tylko po to, aby "wygenerować skandal". Zastrzegł, że decyzję jak głosować podejmie dopiero po tym, jak wysłucha uzasadnienia wniosku o zgłoszenie kandydatury Grodzkiej. Klub PiS będzie przeciwny kandydaturze Grodzkiej. - Ze względu na postawę tej formacji, którą uważam za zagrażającą demokracji - mówił szef klubu Mariusz Błaszczak. PiS chce zgłosić projekt uchwały, która ma zmniejszyć do czterech liczbę wicemarszałków Sejmu. Zgodnie z przyjętą na początku kadencji uchwałą jest ich pięciu. - Chcemy doprowadzić do tego, aby po odwołaniu pani Nowickiej Sejm zajął się uchwałą o zmniejszeniu liczby wicemarszałków - powiedział dziennikarzom Błaszczak. Jak zauważył, "już tak bywało, że duże kluby nie miały swoich przedstawicieli w Prezydium Sejmu". - To nie tylko nagrody, sekretariat, samochód służbowy, to wszystko są konkretne oszczędności, a czterech wicemarszałków doskonale poradzi sobie z prowadzeniem obrad - dodał Błaszczak. Z tych względów klub PiS nie poprze też kandydata SP na wicemarszałka Ludwika Dorna. Według Stanisława Żelichowskiego (PSL) Wanda Nowicka pozostanie na funkcji wicemarszałka. - W moim przekonaniu klub PSL nie będzie głosował za odwołaniem pani Nowickiej, lewica też nie będzie głosowała. Wszystko zależy od Platformy - zaznaczył. Jego zdaniem każdy klub wystawiając swojego kandydata na początku kadencji Sejmu powinien się "trzydzieści razy zastanowić", a Wanda Nowicka się sprawdziła. - Nie widzę powodu do głosowania za jej odwołaniem, bo taka jest fobia pana Palikota - zaznaczył Żelichowski. "Proponuje nam awanturę w Sejmie" Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie Nowickiej na stanowisku. Dodał, że zgłoszenie kandydatury Grodzkiej jest "niepotrzebną awanturą". - Janusz Palikot proponuje nam awanturę w Sejmie. To co mieliśmy podczas debaty nad związkami partnerskimi, to przedsmak tego, co będzie nas czekało przy odwołaniu i powołaniu nowego wicemarszałka. Uważamy, że Wanda Nowicka powinna pozostać na tej funkcji. To nie jest najważniejsze w Polsce, aby wymieniać wicemarszałków - ocenił Joński. - Obawiam się jednego: marszałek Nowicka będzie odwołana, a może zostać wybrany prawicowy polityk - Ludwik Dorn. Ostateczną decyzję jak zagłosujemy podejmiemy na posiedzeniu klubu - dodał Joński. Sam Dorn wyraził zastrzeżenia do kandydatury Grodzkiej. Podkreślił, że nie zamierza "politycznie ani moralnie" krytykować sposobu, w jaki posłanka rozwiązała "wielki problem ze swoją płciowością". - Wszyscy funkcjonujemy jednak w otoczeniu społecznym i zderzamy się z odczuciami innych. A niektórzy oceniają jej polityczne funkcjonowanie - nawet, jako posłanki - jako rodzaj dziwacznej ciekawostki - zaznaczył Dorn. - Wyniesienie tego na poziom wicemarszałka Sejmu ten poziom dziwaczności przenosi na jeden z naczelnych organów Rzeczypospolitej. To nie służyłoby najlepiej Sejmowi - powiedział. Według Janusza Palikota, klub SP "nie ma mandatu demokratycznego" do tego, by mieć swojego wicemarszałka, bo powstał w wyniku podziału w klubie PiS już po wyborach. - Ktoś, kto tak fałszywie, niedemokratycznie zabiega o to stanowisko, jeszcze pozwala sobie na tego typu wypowiedzi, sam się w sensie etycznym i społecznym dyskwalifikuje - ocenił. Oświadczył też, że "sam Ludwik Dorn jest straszną postacią, jest twarzą IV RP, jest człowiekiem, który funkcjonował jako tzw. trzeci bliźniak i był powszechnie symbolem najgorszych cech w polskiej debacie publicznej". Zgodnie z regulaminem, Sejm odwołuje wicemarszałka, na wniosek złożony przez co najmniej 15 posłów, bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.